Na początku marca w skrzynkach pocztowych radnych powiatowych znalazły się listy, w których były materiały wyborcze komitetu kandydata na Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego. Radni Prawa i Sprawiedliwości są oburzeni tym faktem. Pytają starostę o to, czy wiedział o tym, że na terenie urzędu prowadzona była kampania wyborcza.
Radni Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że na listach nie było żadnych oznaczeń, świadczących o fakcie, że jest to przesyłka pocztowa.
– Koperty nie miały żadnych oznaczeń ani stempli pocztowych. Może to sugerować, że zostały dostarczone do biura przez przedstawicieli komitetu wyżej wymienionego kandydata. Biorąc pod uwagę artykuł 108 § 1 kodeksu wyborczego, który zabrania prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędu administracji samorządu terytorialnego, doszło do złamania prawa – mówi Tomasz Gintrowicz radny powiatowy Prawa i Sprawiedliwości.
Radni żądają od Starosty Powiatu Poznańskiego wyjaśnień w tej sprawie. Chcą wiedzieć, czy władze powiatu wydały zgodę na dostarczenie materiałów wyborczych na terenie urzędu. W tej sprawie złożyli interpelację.

Powiatowi działacze PiS chcą także, aby w radzie prezydium powiatu poznańskiego zasiadał też ich przedstawiciel. Powołują się na reguły demokracji.
– Rada powiatu składa się teraz z 3 osób. Doszło do skrajnego upartyjnienia prezydium rady powiatu. Wszystkie te osoby z panem przewodniczącym i zastępcami, to członkowie jednej partii politycznej Koalicji Obywatelskiej. Jesteśmy jedynym klubem opozycyjnym i powinniśmy mieć swojego przedstawiciela w prezydium – mówi Mikołaj Witaszyk – radny powiatowy PiS.
Podają przy tym przykład prezydium Rady Miasta Poznania, czy rady Sejmiku Wojewódzkiego, gdzie przedstawiciel partii opozycyjnej zasiada w prezydium.
czytaj także: Wyzwiska, szarpaniny i groźby na wiecu Mentzena [Wideo]
–