Wstrząsająca sprawa brutalnego zabójstwa psa w gminie Książ Wielkopolski ma nieoczekiwany rozwój. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił areszt dla 40-letniego właściciela zwierzęcia, który razem z 58-letnim sąsiadem katował psa obuchem siekiery i motyką. Drugi z oprawców nadal pozostaje w areszcie.
Do tragedii doszło w sobotę, 29 marca 2025 roku, około godziny 15. Pies był wielokrotnie uderzany w kojcu, a całe zdarzenie zauważył przejeżdżający obok rowerzysta. Mimo krzyków świadka, sprawcy nie zaprzestali maltretowania zwierzęcia. Policjanci ze Śremu zatrzymali 40-letniego właściciela psa, a także jego 58-letniego sąsiada.
Śledztwo wykazało, że właściciel psa chciał się pozbyć większego, nierasowego czworonoga, który według niego „za dużo szczekał”. W zamian za pomoc w zabiciu psa sąsiad miał otrzymać alkohol. Mężczyźni przed dokonaniem zbrodni pili razem. Po brutalnym zabójstwie próbowali zatrzeć ślady, czyszcząc kojec, a także zakopując ciało psa w pobliskim lesie.
Jak ustalono, 58-latek usłyszał wcześniej wyrok za znęcanie się nad własną rodziną.
Pomimo brutalności zdarzenia, decyzją Sądu Okręgowego w Poznaniu uchylono areszt wobec właściciela psa. Organizacje prozwierzęce, w tym WIOZ, komentują sprawę z niedowierzaniem:
„Tego psa, który nie miał nawet imienia, przez kilkanaście minut musiał czuć, że umiera. Dla nas ta walka dopiero się zaczyna” – napisali w oświadczeniu.
Drugi z oprawców pozostaje w areszcie. Śledztwo nadal trwa. Mężczyznom grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.