Całe grupy turystów z Emiratów można spotkać pod Giewontem i w Krakowie. Czy i Poznań ma szansę zarobić na majętnych przybyszach z Dubaju? O turystycznym potencjale stolicy Wielkopolski rozmawiam z Janem Mazurczakiem, prezesem Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej.
Marek Jerzak: Czy w te wakacje zobaczymy więcej Emiratczyków na ulicach Poznania?
Jan Mazurczak: Od października 2023 r. mamy bezpośrednie połączenie z Dubajem, liniami flydubai. Połączenie to jest bardzo popularne przede wszystkim wśród poznaniaków. W niecałe sześć godzin można bezpośrednio dolecieć do Emiratów i spędzić tam czas z gwarancją znakomitej pogody, co jest atrakcyjne szczególnie zimą. To też szansa na jedną przesiadkę do Australii, Afryki, Południowej Azj i kontynuowanie dalszej drogi także liniami Emirates, które współpracują ściśle z flydubai. Ale to połączenie jest dla nas istotne także z biznesowego punktu widzenia. Mamy wiele kongresów, konferencji światowych i ta możliwość dolotu do Poznania z jedną przesiadką w Dubaju jest bardzo ważna.
M.J.: Poznaniacy lubią latać do Dubaju zimą, kiedy jest tam ciepło, a latem?
J.M.: No właśnie latem tam jest bardzo ciepło. Są tacy, dla których jest aż za ciepło i dlatego jest to wysoki sezon wylotowy z Emiratów. Wtedy właśnie Emiratczycy poszukują chłodniejszych miejsc na całym świecie. Stąd kilka lat temu zaczęła się moda na Tatry i Zakopane. Postanowiliśmy wykorzystać to, że Polska jest popularna i wspólnie z lotniskiem w Poznaniu od ponad roku zabiegamy o turystów z Zatoki Perskiej. Byliśmy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich z licznymi prezentacjami dla biur podróż, od kilku lat jesteśmy obecni na targach turystycznych, gościmy tamtejszych influencerów i dziennikarzy.
M.J.: I jakich efektów możemy się spodziewać tego lata?
J.M.: Spodziewamy się kilku tysięcy gości z Emiratów już w te wakacje. W każdym samolocie z Dubaju pojawi się grupa turystów. Będą spędzać czas w Poznaniu, ale i w Wielkopolsce.
M.J.: A co chcą u nas zobaczyć? Co może przyciągnąć ich uwagę?
J.M.: Podobają im się lasy, jeziora, przyroda i… kiepska pogoda. Liczą, że zobaczą deszcz i że będzie poniżej 20 stopni. Wiosną mieliśmy więc w Poznaniu pogodę wyjątkowo produbajską, co tamtejsze biura podróży często wykorzystywały przy promocji swoich poznańskich pakietów.
fot. wPoznaniu.pl
M.J.: Czy oferta, jaką przygotowujecie dla dubajczyków różni się od tej dla innych turystów?
J.M.: Tak, ale zazwyczaj oferty, które przygotowujemy, są szyte na miarę. Emiratczycy są w Poznaniu tydzień, dlatego nie zabrakło jednodniowych wycieczek do innych miast, a przy budowaniu programu połączyliśmy siły z Karkonoszami czy czeską Pragą. Zaproponowaliśmy naszym gościom także odpowiednie restauracje. Te już się przygotowały, oferując certyfikaty halal. Pamiętajmy, że dubajczycy przyjeżdżają z grubymi portfelami. Są też bardzo zainteresowani zakupami, więc myślę, że centra handlowe w Poznaniu będą bardzo zadowolone. Dodam jeszcze, że w trosce o komfort naszych gości udało nam się nawet znaleźć przewodników, którzy mówią po arabsku.
M.J.: Nie obawia się Pan, że Poznań i jego okolice nie przypadnie im do gustu tak jak np. Kraków?
J.M.: Zobaczymy, jak to tak naprawdę będzie. Mieliśmy już próbne grupy turystów z ZEA na przełomie marca i kwietnia. Było to kilkaset osób i czuły się one tutaj bardzo dobrze. Próba wyszła doskonale. Goście chwalą relację ceny do jakości. Przyznają, że czują się u nas bardzo bezpiecznie. No i raduje ich to, że Poznań nie jest zatłoczony. Doceniają bardzo fakt, że mamy mnóstwo terenów zielonych, lasów, jezior. Teraz z gośćmi przyjadą kolejni influencerzy, którzy na bieżąco będą relacjonować pobyty. To przeważnie przyciąga następnych.
M.J.: Trzymam kciuki, aby tak właśnie było.
J.M.: Jeżeli Poznań latem chwyci, to liczymy na to, że połączeń flydubai do Poznania ostatecznie będzie jeszcze więcej i wtedy skorzystamy na tym wszyscy. Łatwiej będzie nam pozyskiwać duże wydarzenia, takie jak konferencje i kongresy. Każde takie połączenie jest w tym kontekście bardzo ważne, bo zwiększa dostępność komunikacyjną Poznania.
M.J.: Wyjazdy Emiratczyków organizowane są przez tamtejsze biura podróży. Czym zachęcają one do odwiedzenia Poznania?
J.M.: Wraz z biurami z Emiratów stworzyliśmy katalog atrakcji, które mogą być dla nich ciekawe. Poznań traktujemy w tym przypadku jako bramę do zachodniej Polski. Pokazujemy, że można stąd wyskoczyć do Wrocławia, do Gdańska, ale też do Berlina i Pragi. Można też spędzić świetny czas w Wielkopolsce wśród lasów i jezior. Wszędzie jest od nas blisko.
M.J.: A co ich ciekawi w samym Poznaniu?
J.M.: Przede wszystkim nasze miasto im się podoba, ponieważ jest kolorowe, zielone, wszędzie jest blisko. Dają temu wyraz w mediach społecznościowych. Do gustu przypadło im Rogalowe Muzeum Poznania. Często poszukują ofert świetnych cukierni i kawiarni. Atrakcją jest też Stary Browar, Posnania, ale i Park Cytadela ora Jezioro Maltańskie. To kapitalne tereny zielone. Chcą też zobaczyć Nowe Zoo, dojeżdżając do niego Maltanką. Sama taka podróż to spora atrakcja. Trzeba pamiętać, że przeważnie przyjeżdżają tutaj całymi rodzinami, czyli również z dziećmi. Zachwyca ich też Rogalin i Kórnik, a zimą palmiarnia. Z entuzjazmem reagują także na rejsy po Warcie. Wrażenie robi na nich również zamek w Stobnicy.
M.J.: To faktycznie niekiedy nieco inne atrakcje niż te, które zachwycają turystów z Europy.
J.M.: Tak, wśród takich ciekawych atrakcji wymienić trzeba jeszcze Kasztelanię Ostrowską. Zachęca ona spacerami po lesie ze zbieraniem ziół, które kończy się wspólnym gotowaniem. Mieliśmy tu influencerkę, która była tym zachwycona. Z takich aktywności nie można nie wspomnieć jeszcze o stadninach. Konie zdecydowanie leżą w kręgu zainteresowań turystów z Dubaju.
M.J.: Zeszłe wakacje dla poznańskiej turystyki były bardzo udane. Czy w tym roku będzie podobnie?
J.M.: Latem zeszłego roku zanotowaliśmy obłożenie poznańskich hoteli na poziomie 71 proc. Był to spektakularny wynik. Gwałtownie wzrosło ono z poziomu 58 proc. w 2023 r. Dużym wyzwaniem będzie utrzymanie tego wyniku, ale wydaje się, że po zapowiedziach biur podróży, po tegorocznych wynikach z hoteli, po tym też, że mamy dodatkowe letnie wydarzenia, chociażby BitterSweet Festival, wynik ten utrzymamy, a może i polepszymy. Badamy też dane z telefonów komórkowych, które logują się w mieście. Wiemy więc, że liczba przyjezdnych konsekwentnie rośnie.
M.J.: Skąd przyjeżdżają coraz częściej?
J.M.: Przede wszystkim z Niemiec, to ponad proc. wszystkich turystów zagranicznych. Przybywa gości z Hiszpanii i z Włoch. Mamy coraz więcej Brytyjczyków. Te liczby są coraz mocniejsze. Widzimy, że wizyty studyjne, organizowane przez nas dla dziennikarzy, influencerów, biur podróży przynoszą efekty. W zeszłym roku na nasze zaproszenie przyjechało 160 osób, które później o Poznaniu pisały. Byliśmy w BBC czy The Times. Zasięgi są naprawdę potężne. Byliśmy też w telewizji czeskiej. To ważne, bo od niedawna mamy połączenie kolejowe z Pragą cztery razy dziennie. Do Poznania ze stolicy Czech można też przecież dolecieć cztery razy w tygodniu liniami Ryanair.
M.J.: Czyli poznańscy restauratorzy czy hotelarze powinni być zadowoleni z tych wakacji.
J.M.: Zawsze takim dobrym barometrem są hotele i myślę, że jakby zapytać jakiegokolwiek hotelarza o ostatni maj lub czerwiec, to wszyscy będą zachwyceni. Wpływ na zwiększoną liczbę turystów miały odbywające się imprezy. Nie można jednak zapomnieć, że poznańskie lotnisko oferuje coraz więcej połączeń, z których korzystamy nie tylko my, ale i ci, którzy nas odwiedzają. To będą dobre wakacje dla branży turystycznej.