Każdy, kto był ostatnio na rynku Jeżyckim powie zgodnie: Tu jest brzydko. Mimo to, lubimy to miejsce. Za co? Sprawdzili to ostatnio studenci UAM, przygotowując dotyczące go opracowanie. Być może ich praca podpowie, jaki rynek Jeżycki powinien być w przyszłości.
Każdy, kto był ostatnio na rynku Jeżyckim powie zgodnie: Tu jest brzydko. Mimo to, lubimy to miejsce. Za co? Sprawdzili to ostatnio studenci UAM, przygotowując dotyczące go opracowanie. Być może ich praca podpowie, jak rynek Jeżycki powinien wyglądać w przyszłości.
– Rynki są ogromnym wyzwaniem dla nas wszystkich. Są charakterystycznym i bardzo ważnym elementem naszego miasta. W tej chwili mają potężny problem, by się obronić i wytrzymać konkurencję z sieciami handlowymi – mówił w przedwyborczym wywiadzie dla wPoznaniu.pl Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta Poznania.
Od lat na remont czeka jeden z najbardziej ulubionych miejskich placów pełnych handlu – rynek Jeżycki. Nim jednak projektanci przystąpią do jego projektowania, najpierw – zdaniem prezydenta – jako mieszkańcy powinniśmy określić, jaką rolę ma on w przyszłości pełnić.
Prezydent chce znaleźć dla rynku Jeżyckiego nową formułę
– Być może na rynkach powinny być sprzedawane inne produkty, np. regionalne. Może powinny być miejscem imprez kulturalnych. Dzisiejszy miszmasz składający się z warzyw i odzieży przestaje się sprzedawać. Właśnie dlatego znajdziemy dla rynków, w tym Jeżyckiego, nową formułę, nim przystąpimy do remontu – wyjaśnia Jaśkowiak.
Nad tym od lat głowią się między innymi osiedlowi radni.
– Rynek Jeżycki w obecnej postaci w coraz mniejszym stopniu odpowiada potrzebom zarówno kupców, ale przede wszystkim robiących na nim zakupy mieszkańców – mówi Adam Dzionek z Rady Osiedla Jeżyce i na dowód tego pokazuje zdjęcia.
– Zrobiłem je w sobotę o godz. 10, kiedy ruch powinien być największy. Tymczasem wiele straganów stało pustych – opisuje radny.
Jego zdaniem trzeba koniecznie zastanowić się nad tym, jaką funkcję powinien w przyszłości pełnić rynek Jeżycki.
Czy na rynku Jeżyckim powinno handlować się skarpetami i bielizną? (Fot. Łukasz Gdak)
– Czy powinna pojawić się tu zieleń, czy powinien być to plac? A może część kupców handlująca kwiatami czy surówkami i wędlinami powinna zyskać estetyczne obiekty? Natomiast pozostałe stoiska może powinny być mobilne – zastanawia się radny. Dzięki temu, latem gdy pojawia się więcej warzyw i owoców sezonowych, a poznaniacy chętniej odwiedzają rynek, stoisk handlowych mogłoby być więcej. O innych porach roku można byłoby stoiska składać i tak Jeżyce zyskiwałyby przestrzeń np. na wydarzenia kulturalne, takie jak organizowany przez Radę Osiedla Jeżyce świąteczny jarmark z koncertami i występami. Prawdą jest bowiem, że na Jeżycach brakuje placu na tego typu wydarzenia.
Samochodem na rynek? To bez sensu
Wcześniej pojawiały się głosy, że rynek Jeżycki powinien być bardziej dostępny samochodem. Mówiono, że warto aby wybudować pod nim podziemny parking. Ten jednak nie powstanie, bo w tym miejscu powstać ma jednak zbiornik retencyjny.
Jednak i badania przeprowadzone przez studentów socjologii UAM zdają się również przeczyć teorii zgodnie, z którą należałoby poprawiać dostępność rynku dla kierowców samochodów.
Zresztą nawet przygotowany przez studentów raport z jakichś względów zatytułowano: „Pieszo na rynek Jeżycki”. By przygotować raport, studenci przepytali 157 osób. Tylko 40 proc. z nich deklarowało zamieszkiwanie na Jeżycach. Reszta mówiła, że mieszka w sąsiednich osiedlach.
Z raportu wynika, że zakupy robią tu osoby mieszkające nie dalej niż 15 minut spacerem. Zdecydowana większość z badanych nie rozważa raczej dojeżdżania na rynek Jeżycki samochodem. Blisko 80 proc. z nich zadeklarowała, że są nastawione pozytywnie lub nawet bardzo pozytywnie do chodzenia po mieście pieszo.
– Wątpię by nagle ktoś z Piątkowa zaczął robić zakupy na rynku Jeżyckim tylko dlatego, że będzie miał gdzie zaparkować. Rynek powinien być więc atrakcyjną przestrzenią zwłaszcza dla pieszych z okolicy – tłumaczy jeżycki radny.
Jak się okazuje wielu z respondentów jest dość związana z rynkiem Jeżyckim. Aż 24,2 proc. z jego klientów przychodzi tu od dzieciństwa, a 26,1 proc. zaczęło bywać tu co najmniej pięć lat temu.
To pokazuje, jak ważnym dla poznaniaków miejscem jest rynek Jeżycki.
– Właśnie dlatego trzeba wsłuchać się w faktyczne potrzeby właśnie okolicznych mieszkańców – mówi Adam Dzionek.
Dziś rynek Jeżycki nie wygląda zachęcająco (Fot. Łukasz Gdak)
Rynek Jeżycki miejscem sąsiedzkich plotek?
Jak wynika z raportu mieszkańcy oprócz możliwości dotarcia na rynek pieszo, to ważne aż dla 79,6 proc. badanych, doceniają też go za zaopatrzenie w produkty niedostępne nigdzie indziej. To ważne dla aż 42,7 proc. respondentów. Może więc zgłaszany przez prezydenta Jaśkowiaka pomysł, by sprzedawać tu produkty regionalne zamiast skarpet i majtek, jest dobrym pomysłem. Cześć pytanych poznaniaków zwracała uwagę, że rynek daje im szansę na spotkanie znajomych osób. Było to ważne dla ponad 37 proc. respondentów.
– Jak widać, dla jeżyczan ważna jest więc nie tylko handlowa funkcja rynku. Widać, że łakną wspólnej sąsiedzkiej przestrzeni, gdzie mogliby integrować się z sąsiadami – tłumaczy wyniki raportu Adam Dzionek.
Zwraca on uwagę na jeszcze jedną ważną płynąca z raportu informację.
– Dla blisko 90 proc. mieszkańców rynek Jeżycki jest bezpiecznym miejscem, ale tylko w dzień. To samo miejsce nocą jest bezpieczne już tylko dla 24 proc. mieszkańców – zwraca uwagę radny. Jego zdaniem to poczucie zagrożenia na rynku w nocy wynika z jego zabudowy.
Nocą tu nie zaglądaj
– Jest tu ciemno i nawet ja nie mam odwagi wejść pomiędzy labirynt straganów. Projektując na nowo rynek musimy pamiętać, by zachęcał on do przebywania na nim również i nocą – mówi Adam Dzionek.
Na ten aspekt zwrócili nawet uwagę architekci, których koncepcję przebudowy rynku zaprezentowano przed pięciu laty. Układ straganów umożliwiał np. przejście przez plac „na szagę” w komunikacji pomiędzy Dąbrowskiego i Kraszewskiego.
Niestety zaprezentowana wówczas koncepcja nie przypadła do gustu jeżyckim radnym. Nie spodobało im się zaproponowane pokrycia dachów z nagrzewającej się latem blachy, jak i to, że stragany w żadnym stopniu nie dawałyby się składać, by uwolnić przestrzeń pod np. wydarzenia kulturalne.
Taka koncepcja rynku nie spodobała się jeżyckim radnym (Fot. UM Poznania)
Tu ma być kultura
Te zresztą mogłyby być nowym pomysłem na rynek Jeżycki. Wśród pytanych przez studentów socjologii UAM mieszkańców pojawiały się takie głosy jak ten:
„Dla osób starszych to są miejsca ważne i przydatne, też pewnie trochę z przyzwyczajenia i sentymentu, ale my… w sensie jako młodzi… chyba już częściej korzystamy z centrów handlowych, albo zakupów przez internet, niż specjalnie jechać na taki rynek” – czytamy wypowiedź jednego z uczestników ankiety przeprowadzonej przez UAM.
Oczywistą więc wydaje się konieczność wdrożenia nowej koncepcji dla rynku Jeżyckiego. Tak, by jego remont uwzględniał nowe potrzeby nowych młodych mieszkańców Jeżyc, ale nie zmieniał charakteru miejsca, rezygnując kompletnie z funkcji handlowej.
– To, jaką funkcję powinien pełnić rynek wiemy już od lat. Podobnych badań było już wiele. Pora by zacząć projektować nowy rynek Jeżycki z uwzględnieniem głosu mieszkańców – podsumowuje jeżycki radny. Jego zdaniem rynek nie może być zaprojektowany jako sam plac targowy. Powinien wkomponowywać się w kontekst okolicznej zabudowy i siatki ulic.
– Jako radni cieszymy się, że prezydent w swych zapowiedziach zamierza w tej kadencji zwrócić większą uwagę na Jeżyce. Czekamy na rozmowy i na konkretne działania – podsumowuje radny reprezentujący Radę Osiedla Jeżyce.
Jeśli macie państwo swoje pomysły na rynek Jeżycki zachęcamy do komentowania na profilu facebookowym Rady Osiedla Jeżyce lub wPoznaniu.pl
Kiedy rynek Jeżycki znów będzie powodem do dumy? (Fot. Łukasz Gdak)