Tu doszło do tragedii. Rozbierają spaloną kamienicę przy ul. Kraszewskiego [ZDJĘCIA]

W poniedziałkowy poranek, 2 września rozpoczęły się w większości ręczne działania rozbiórkowe spalonej kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Prace mają trwać do 30 dni, ale problemy związane z finansowaniem rozbiórki mogą potencjalnie wydłużyć całą procedurę.

Prace przygotowujące rozpoczęły się już w piątek, 30 sierpnia. Wówczas pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego (MPK) zdemontowało sieć tramwajową, żeby wjechać mógł tzw. ciężki sprzęt. W poniedziałek rozpoczęły się prace, które mają kosztować ponad milion złotych. Znalezienie pieniędzy na dokończenie prac spoczywa na zarządcy. Jak podał Paweł Łukaszewski, kierownik Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zarządca jednak porozumiał się z wykonawcą. Z tego powodu rozbiórka mogła ruszyć 2 września.

Łukaszewski wyjaśnił też, że w sprawie piwnicy, w której miały być składowane akumulatory, nie były zgłaszane żadne prace budowlane. To może sugerować samowolną zmianę sposobu użytkowania. Inspektor podkreślił, że każda zmiana użytkowania obiektu budowlanego musi być zgłoszona i uzgodniona z odpowiednimi organami. W tym przypadku nie miało to miejsca.

– W budynkach mieszkalnych nie można prowadzić działalności, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców – dodał szef PINB.

Rozbiórka kamienicy będzie przeprowadzana w kilku etapach, z priorytetem na usunięcie niestabilnej ściany szczytowej i frontowej. W ten sposób pracownicy będą minimalizować zagrożenia dla sąsiednich budynków i umożliwią powrót mieszkańców do użytkowania przyległych nieruchomości.

Co z finansowaniem rozbiórki?

Nadal niejasne będzie całkowite sfinansowanie tak wysokiej sumy, gdyż ubezpieczyciel (firma Uniqua) oferuje jedynie 250 tys. na rozbiórkę kamienicy ubezpieczonej na 1,5 mln zł. Pierwsze ustalenia w tej sprawie podała „Gazeta Wyborcza”, która podała, że firma ubezpieczeniowa pragnie wypłacić pieniądze właścicielowi kamienicy, a nie jego zarządcy. Tylko że według księgi wieczystej, właścicieli jest trzech. Dwóch ucierpiało w pożarze, a trzeci prawdopodobnie nie żyje od kilkudziesięciu lat.

– Jeśli na którymś etapie prac rozbiórkowych zarządca stwierdzi, że nie posiada pieniędzy na dokończenie rozbiórki, mamy przewidziany scenariusz awaryjny. W takim przypadku zostanie uruchomione wykonanie zastępcze, finansowane z budżetu państwa. Od 1999 roku, czyli od momentu powstania nadzoru budowlanego, w sytuacjach, gdy właściciel lub zarządca nie są w stanie wywiązać się ze swoich obowiązków, takie wykonanie zastępcze jest finansowane z pieniędzy państwowych – zakomunikował Łukaszewski.

W przeszłości to wojewoda wielkopolski posiadał rezerwę ogólną na ten cel, jednak w ubiegłym roku Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego zmienił zasady pozyskiwania pieniędzy przez powiatowe i wojewódzkie inspektoraty. System ten został mocno scentralizowany. Prezydent Poznania wyjaśnił jednak, że w pierwszej kolejności odpowiedzialność za ewentualne sfinansowanie rozbiórki spocznie na wojewodzie.

– Jeśli udziały w kamienicy przejdą na miasto, jestem przekonany, że szybko się z Warszawą porozumiemy w tej sprawie. Chciałbym też, aby na miejscu tej tragedii upamiętnić strażaków, którzy zginęli, ratując innych. Dzięki ich sprawnej akcji uratowano wiele osób i ich poświęcenie zasługuje na pamięć – dodał Jacek Jaśkowiak.

Pomoc miasta dla ofiar

Mieszkańcy, którzy stracili dobytek w pożarze przy Kraszewskiego, mogą liczyć na pomoc miasta. Urząd prowadzi obecnie działania w kwestii zapewnienia zakwaterowania, wyżywienia oraz wsparcia finansowego i psychologicznego dla osób, których dotknęła tragedia.

– Tyko gdy dowiedziałem się katastrofie, poprosiłem Inspektora Łukaszewskiego o podjęcie działań mających na celu ograniczenie strefy zagrożenia do możliwie najmniejszego obszaru oraz o jak najszybsze rozpoczęcie prac rozbiórkowych. Naszym celem jest również jak najszybsze umożliwienie śledczym oraz prokuraturze przeprowadzenia niezbędnych działań na miejscu katastrofy. To ważne, aby opinia publiczna dowiedziała się, co było przyczyną tego tragicznego wydarzenia. Zginęło w nim dwóch doświadczonych strażaków – powiedział na konferencji prasowej, Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

W środę zaplanowano spotkanie władz miasta z zarządcą budynku oraz firmą ubezpieczeniową, aby omówić dalsze kroki. Jak dodał prezydent Poznania, przepisy nie zawsze nadążają za rzeczywistością, dlatego urząd planuje skontrolować zwłaszcza starsze budynki, w których może istnieć większe ryzyko, takie jak pożary.

– Poprosiłem również naszych prawników o przyspieszenie postępowania spadkowego, dotyczącego właściciela nieruchomości, z którym nie ma kontaktu. Sprawdzamy też, czy w miejskich kamienicach, gdzie mieszczą się funkcje usługowe, zainstalowano czujniki dymu. Jeśli ich brakuje, zadbamy o ich montaż, aby w przyszłości móc szybciej reagować na zagrożenia – dodał Jacek Jaśkowiak.

Czytaj też: Uciekł w samych klapkach. Netia zażądała od pogorzelca zwrotu modemu

Maciej Szymkowiak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl