Wiadukt między rondami Starołęka a Żegrze ma już swoje lata. Popularna trasa kierowców wymaga więc remontu – zwłaszcza podpory, na których widać znaczną korozję betonu i stali zbrojeniowej. Prace modernizacyjne w tym rejonie oznaczać będą zmiany w organizacji ruchu.
Pierwsze prace ruszyły na ul. Wagrowskiej. W związku z nimi od poniedziałku, 16 września, bezpośrednio pod wiaduktem zmieniła się organizacja ruchu. Zawężono tam jezdnię pomiędzy rondami w ciągu ulicy, ale przejazd jest nadal możliwy w obu kierunkach.
W kolejnym etapie zmiany obejmą również górę wiaduktu, czyli ul. Hetmańską. W obu kierunkach na jezdni przewidziano zawężenia wewnętrznych pasów ruchu. Powstaną tam tzw. przewiązki, czyli przejazdy, które umożliwiają dojazd przez torowisko tramwajowe na jedną z jezdni. Podczas robót będzie trzeba wyłączyć z ruchu odcinek ul. Hetmańskiej na wiadukcie, w pierwszej kolejności nitkę północną. Jazda w obu kierunkach będzie możliwa nitką południową. Kiedy prace przy podporach północnej części się zakończą, to nią pokierowany zostanie cały ruch, a prace przeniosą się na nitkę południową. Dokładne terminy nie są jeszcze znane.
Aby zapewnić odpowiednie zabezpieczenia na czas remontu, konstrukcja przęseł oparta będzie na tymczasowych podporach. Podczas robót wiadukt będzie więc nieznacznie uniesiony. Ze względów bezpieczeństwa na tej jezdni ul. Hetmańskiej, na której prowadzone będą prace, nie będzie odbywał się ruch pojazdów.
Napraw będzie więcej
Miasto zakłada, że w przyszłości konieczna będzie też modernizacja estakad drogowych nad ul. Wagrowską i biegnącego tamtędy wiaduktu tramwajowego.
Konieczność naprawy wykazała przeprowadzana w 2022 r. ekspertyza techniczna stanu podpór i dźwigarów głównych wiaduktu. Wiadukt istnieje od początku lat 80. XX wieku. Na początku XXI wieku przeszedł remont. W przypadku filarów wiaduktu drogowego, zarówno na powierzchni słupów jak i oczepów w czasie remontu, korzystano z technologii torkretu, tzw. koszulek betonowych. Z biegiem lat na powierzchni słupów pojawiły się pęknięcia.
Ekspertyza wykazała, że od korpusu słupów odspoiła się koszulka, a pod jej powierzchnią pręty są objęte korozją w zaawansowanym stopniu. Podczas prac przygotowawczych do naprawy podpór zaobserwowano odspajanie się na całej powierzchni otuliny górnej krawędzi oczepów.
Gdyby remont podpór nie został przeprowadzony, nośność wiaduktu w ciągu kilku lat obniżyłaby się poniżej dopuszczalnego poziomu. Remont jest więc konieczny.
Czytaj także: Tramwaje bez motorniczych. Czy wyjadą na ulice Poznania?