Lech Poznań potrzebuje snajpera. W derbach z trafianiem nie było tak źle jak w poprzednich meczach, ale słaba forma Ishaka, każe szukać innych rozwiązań. Jednym z nich może być Ali Golizadeh.
Lech Poznań czeka
Ishak nie jest, mówiąc delikatnie, w najlepszej formie. W meczu z Górnikiem miał pokazać, jak wraca do formy, ale nieszczęśliwie skończyło się kontuzją i szybkim zejściem z murawy. Jak przekonują pracownicy klubu Lecha, kontuzja Mikaela nie będzie poważna, ale nadal nie jest on w optymalnej formie.
Dlatego kibice i przede wszystkim trener, czekają na wejście do gry irańskiego skrzydłowego Ali Golizadeha. Trener Lecha Poznań w czasie ostatniego spotkania z dziennikarzami zdradził, jak może wyglądać wejście do gry Irańczyka.
– Może zagra w rezerwach, może w meczu towarzyskim. Zawsze by się chciało szybciej, ale nie można tego przyspieszyć. Dla nas najważniejsze jest to, że progres jest – mówił John van den Brom.
Początkowo zakładano, że Ali wejdzie do gry we wrześniu. Od dawna ta data jest nieaktualna. Teraz wskazuje się na październik. Jak tłumaczył trener Kolejorza, może to być jednak start zaczynający się od gry w meczu towarzyskim. Najtrudniej jednak odpowiedzieć dziś na pytanie – kiedy Golizadeh wejdzie do gry.
-Nie jestem w stanie podać konkretnego terminu. Natomiast ważne jest to, że robi regularne kroki, tak jak powinien. Na ten moment pracuje indywidualnie z trenerem przygotowania fizycznego. Ten progres jest, ale za wcześnie mówić o tym, kiedy zostanie wdrożony – przekonywał trener Lecha Poznań.
Wartościowy skrzydłowy
Aktualna wartość nowego skrzydłowego Lecha Poznań to 1,8 mln euro, to nie najwyższa wycena tego zawodnika w jego historii, sięgał już nawet 4 mln euro w 2020 roku. Golizadeh jest też doświadczonym graczem reprezentacji swojego kraju. Zagrał w niej 30 meczów, w 6 strzelił gole. Zestawienie zdobytych przez niego bramek zobaczyć można tutaj.
A to już bramka irańskiego skrzydłowego z Charleroi. To trafienie pokazuje, jak skuteczny może być nowy zawodnik Kolejorza w strzałach z dystansu. Zobaczyć możecie tego gola TUTAJ
Czytaj także: Filip Marchwiński mówi wprost o swojej przyszłości w kadrze Polski
