Dokładnie 5 marca minęło dziesięć lat od wyjątkowego sukcesu polskiego himalaizmu, który niestety przypłacono smutną ceną. Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Tomasz Kowalski i Artur Małek stanęli na szczycie Broad Peak w warunkach zimowych jako pierwsi na świecie. Niestety, tylko dwóch z nich zdołało z niej zejść. Ciało Tomasz Kowalskiego od dziesięciu lat spoczywało na grani, ale teraz zostało pochowane w lodowej grocie.
W marcu 2013 roku ekipa himalaistów osiągnęła spektakularny sukces zdobywając zimowy szczyt Broad Peak. Chociaż udało się tylko Adamowi Bieleckiemu i Arturowi Małkowi wrócić cało, Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka pozostali na górze. Tragedia ta odbiła się szerokim echem w świecie wspinaczki.
Po dziesięciu latach oczekiwania, ciało Tomasza Kowalskiego zostało ostatecznie pochowane. Zmarły himalaista spędził dziesięć lat na grani szczytowej Broad Peak, na wysokości 8000 metrów. Teraz, dzięki ekspedycji towarzyszącej, specjalny sarkofag został umieszczony w lodowej grocie, która w naturalny sposób powstała na tej wysokości.
Tomasz Kowalski urodził się w Dąbrowie Górniczej, ale przez wiele lat studiował i pracował w Poznaniu. Był związany z tamtejszym środowiskiem turystycznym i pozostawił po sobie wiele wspaniałych wspomnień.
W ostatnim czasie artyści krakowscy przygotowali rzeźbę dedykowaną himalaiście, która zostanie zainstalowana na szczycie Tatr. W ten sposób Tomasz Kowalski zostanie upamiętniony jako niezapomniany bohater polskiego himalaizmu.
Dziesięć lat po tej tragicznej ekspedycji pozostaje wiele wspomnień i smutku, ale też ogromna duma z osiągniętego przez polskich himalaistów sukcesu. Ostateczne pochowanie ciała Tomasz Kowalskiego daje rodzinie i przyjaciołom pewnego rodzaju zamknięcia tej trudnej historii.
Czytaj też: Puste, zielone działki na Wildzie. Mieszkańcy wniosą swoje uwagi do zmian