W sobotę w godzinach popołudniowych w lasach Nadleśnictwa Gniezno, w okolicy Cielimowa pojawił się ogień. W akcji gaszenia wzięło udział kilkanaście zastępów straży pożarnej. Dodatkowo sprowadzono 3 samoloty typu Dromader, które zrzucają wodę na ogień.
Informacje o pożarze do straży pożarnej dotarła od przypadkowego przechodnia. Leśnicy szacują, że spłonęło ponad 20 hektarów, co jest największym pożarem w ostatnich latach w poznańskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Choć jeszcze daleko mu do słynnych pożarów Puszczy Noteckiej czy Kuźni Raciborskiej, gdzie spaliło się kilka tysięcy hektarów.
– Akcja ciągle trwa, choć największy ogień został już opanowany. Z żywiołem walczy kilkanaście zastępów strażaków. Z uwagi na rozmiary pożaru szybko wysłano również jeden z naszych samolotów gaśniczych przypisanych do dyrekcji poznańskiej, do którego dołączyły następnie dwa kolejne z dyrekcji toruńskiej. Nawet jeśli ogień uda się w dużej mierze zagasić, pożarzysko będzie wymagało stałej obserwacji jeszcze przynajmniej kilka dni, dopóki będziemy pewni, że ogień znów się nie pojawi”, mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Gniezno, Michał Michalak.
20 hektarów to mniej więcej trzykrotna powierzchnia katowickiego Spodka. Spłonęły głównie drzewka zasadzone kilka lat temu w miejscu lasów zniszczonych przez nawałnicę z 2017 roku. Chmura dymu z pożaru była widoczna nawet kilkadziesiąt kilometrów dalej.
Ważną rolę w akcji odgrywają samoloty PZL M18 Dromader z Mieleckich Zakładów Lotniczych. Każdy z nich może zabrać ponad 2000 litrów wody, a następnie zrzucić ją na pożar. Dyrekcja poznańska ma ich do dyspozycji dwa, ulokowane na lotniskach w północnej i południowej części. Z uwagi na przechodzące w okolicy Ostrowa burze, drugi Dromader nie mógł jednak wystartować, stąd na pomoc ruszyły maszyny z Torunia.
fot. Tomasz Rurka z Nadleśnictwa Gniezno
Lasy Państwowe dysponują łącznie ponad 40 samolotami i śmigłowcami, stacjonującymi w 30 bazach w całym kraju.
– Po ostatnich upałach wielkopolskich lasach jest niezwykle sucho. Wyniki dzisiejszych pomiarów wilgotności ściółki pokazują, że zagrożenie pożarami jest bardzo duże. Jednak jeszcze kilka dni temu było ono średnie bądź małe. To pokazuje jak szybko, przy obecnych temperaturach sytuacja potrafi się zmienić. Niestety za większość pożarów świadomie bądź przypadkiem odpowiedzialny jest człowiek, stąd apel byśmy byli ostrożni. W takich warunkach naprawdę niewiele trzeba by pojawił się ogień”, informuje zastępca dyrektora RDLP w Poznaniu ds. gospodarki leśnej Tomasz Kwieciński.