„Morze śmieci, muchy a niedługo pewnie i szczury” – tak mieszkańcy Starołęki komentują to, co powstało w ich sąsiedztwie. Jak mówią, nielegalne wysypisko urosło w ciągu kilku tygodni. Miasto ma przeprowadzić wizję lokalną.
Morze śmieci przy domach
Mieszkańcy ulicy Romana Maya na poznańskiej Starołęce alarmują o nielegalnym wysypisku śmieci na terenie byłej Fabryki Maszyn Żniwnych. Jak informują, śmieci przybywa z dnia na dzień. Mieszkańcy skarżą się również na smród. Obawiają się także pożaru wysypiska.
Sprawa zgłoszona, Miasto czeka
Sprawa została zgłoszona do Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska, Urzędu Marszałkowskiego, Straży Miejskiej i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Straż miejska poinformowała mieszkańców, że rozwiązanie tego problemu leży w gestii urzędu marszałkowskiego.
Będzie interwencja
Skontaktowaliśmy się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, jednak nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi w sprawie składowiska odpadów. Rozmawialiśmy także z rzecznikiem Urzędu Miasta. Okazuje się, że do Wydziału Klimatu i Środowiska UMP wpłynęły dwie interwencje. Jedną z nich przekazała straż miejska. Teraz urząd prowadzi postępowanie, a w ramach niego przeprowadzi również wizję lokalną terenu przy ulicy Romana Maya.
– Na podstawie przekazanych w jednej z interwencji informacji, wydział wstępnie ustalił działalność gospodarczą, mogącą powodować uciążliwości związane z gospodarowaniem odpadami. W związku z tym WKiŚ przekazał też interwencję do Marszałka Województwa Wielkopolskiego. – przekazała nam Grażyna Husak-Górna, zastępczyni dyrektorki Wydziału Klimatu i Środowiska UMP.
Poniżej zamieszczamy wypowiedzi mieszkańców o składowisku odpadów:
– No to ładnie. Teraz już wiemy skąd tyle much na Starołęce. Lampy owadobójcze, setki lepów, środek chemiczny do pojemników na śmieci oraz packa, ale i tak dalej się pojawiają. Trzeba zgłosić się po zwrot kosztów.
– Te góry urosły w ciągu kilku tygodni, wcześniej złom, makulatura itd. Codziennie przywożą nowy rozładunek i przerzucają te sterty śmieci.
– Wysypisko tak urosło, że za moment będzie się przelewać przez ten wysoki cementowy płot, a stada much i szczurów zaatakują cały Poznań.
Czytaj także: Protest przed posiedzeniem komisji. „Chcemy zielonego miasta”