Sprzed ich bloku zniknął chodnik. Mieszkańcy z ul. Dolina walczą o jego przywrócenie

Świeże nasadzenia przy krawężniku nie są tym razem kolejnym działaniem w celu zazielenienia miasta. Mieszkańcy bloku przy ul. Dolina 9-12 na poznańskiej Wildzie stracili właśnie chodnik przed blokiem. Decyzji nikt z nimi nie konsultował. Jak sami mówią, czują się niczym w filmie Barei.

Jezdnia prowadząca do bloków przy ul. Dolina, choć wąska, jest dwukierunkowa. Aby mogło przejechać nią jedno auto, drugie, jadące z naprzeciwka, musi zaczekać. Teraz tą drogą mają poruszać się także piesi. Chodnik, który prowadził wzdłuż jezdni, został właśnie zlikwidowany. W jego miejscu pojawiły się nowo nasadzone krzewy. Początkowo mieszkańcy cieszyli się na widok robotników, którzy zwijają stare płyty chodnika. Myśleli, że właśnie następuje remont, na który długo czekali. Okazało się jednak, że to prace związane z likwidacją chodnika, których spółdzielnia nie konsultowała z mieszkańcami.

– Prace związane z likwidacją chodnika rozpoczęły się w poniedziałek, 14 października. Wówczas zdjęto stare płyty. W czwartek, 17 października, mieszkańcy pierwszy raz wybrali się do spółdzielni na rozmowy. W piątek prace ustały, więc można było rozumieć przez to, że rozbiórka jest wstrzymana. Jednak od poniedziałku robotnicy działali dalej – informuje nas Anna Gawrysiak-Knez, radna osiedla Wilda.

Strach o bezpieczeństwo

Mieszkańcy spotkali się przed blokiem na ul. Dolina 9-12 w czwartkowe popołudnie (24 października), by wspólnie debatować nad tym, co właśnie wydarzyło się w ich najbliższej okolicy. Nie kryli oburzenia tym, że zostali postawieni przed faktem dokonanym. Najbardziej martwią się jednak o bezpieczeństwo. Jak zaznaczali podczas spotkania, każde wyjście z auta będzie oznaczało od teraz wysiadanie prosto na ulicę. Najbardziej zaniepokojeni tym faktem byli rodzice małych dzieci, którzy wysadzając je z pojazdu, będą zmuszeni postawić malucha na jezdni. To jednak niejedyny problem.

– Kiedy tylko zaczyna tu padać, auta stoją w deszczu. Dotąd mieszkańcy mogli szybko przejść na chodnik. Teraz będą musieli stawać w kałuży, bo w miejscu chodnika będą rosły krzewy – mówi pan Wiesław, mieszkaniec Wildy.

Pierwszym kontaktem dla mieszkańców do wyjaśnienia sprawy jest spółdzielnia mieszkaniowa im. Hipolita Cegielskiego, która chodnik zlikwidowała. Przedłożyli więc petycję, którą podpisało ponad 80 mieszkańców, w której napisali o swoich zastrzeżeniach. W odpowiedzi na nią spółdzielnia miała uzasadnić swoją decyzję tym, że z chodnika nie korzystają mieszkańcy bloku przy Dolinie, a inni poznaniacy, którzy nie są członkami spółdzielni. Miała również tłumaczyć, że likwidacja chodnika przysłuży się zwiększeniu powierzchni zielonych. Mieszkańcy dwukrotnie wybrali się do prezesa spółdzielni Waldemara Witkowskiego osobiście, jednak nie zastali go w spółdzielni.

Wildzianie z ul. Dolina zaznaczają, że bardziej niż na zieleni, zależy im na bezpieczeństwie mieszkańców, zwłaszcza dzieci. Chodnik prowadził m.in. do przedszkola. Teraz rodzice odprowadzać swoje pociechy będą musieli po jezdni.

Nie mają zamiaru się poddać

Mieszkańcy nie składają broni. Mają zamiar skorzystać z konsultacji prawniczej udostępnionej przez Radę Osiedla Wilda. Jako członkowie spółdzielni czują się współwłaścicielami gruntu i nie będą żądać, by chodnik powrócił. Wszak był w tym miejscu od ponad 50 lat.

Skontaktowaliśmy się także z prezesem spółdzielni Waldemarem Witkowskim, jednak odmówił komentarza w tej sprawie.

Czytaj także: Eskortowali serce. Nietypowa akcja policji

Marta Maj
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl