Śnięte ryby również w Warcie. Co spowodowało ich śmierć?

„Rzeki nie mają żadnego nadzoru ze strony organizacji państwowych. Jest to nazdór “tabelkowy” – wypełniamy tabelkę i wszystko się zgadza.” – powiedział poznański klimatolog Bogdan Chojnicki. W piątek strażacy wyłowili z Warty ponad tysiąc śniętych ryb. Prawdopodobnie zabiła je przyducha.

Ponad tysiąc śniętych ryb wyłowili strażacy u źródeł Warty. Do Zawiercia przyjechali inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, przedstawiciele Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej i prokurator. Najprawdopodobniej ryby zabiła przyducha.

Czwartek był najcieplejszym 18-tym sierpnia, a piątek najcieplejszym 19-tym sierpnia od 70 lat w Polsce. Podobna sytuacja była 1 sierpnia. Wysokie temperatury nie są już pojedynczymi zjawiskami, a utrzymują się przez tygodnie. Przez to stan wód w rzekach stanowczo się obniża. W Poznaniu poziom wody w Warcie już kilkukrotnie zbliżał się do absolutnego minimum. Aktualnie przekracza ten poziom o zaledwie 35 centymetrów.

Przy takich temperaturach i stanie wody często pojawiają się przyduchy. W wodzie zarasta dużo wtedy dużo glonów. Kiedy kończy im się sezon wegetacyjny rozkładają się, pochłaniając ogromne ilości tlenu. Przy niskim stanie wody stężenie tlenu robi się wtedy na tyle niskie, że sprawia zagrożenie dla ryb.

Jednak poznański klimatolog Bogdan Chojnicki zwraca uwagę na poziom monitorowania rzek w Polsce. Jego zdaniem jest on na tyle słaby, że nie można ze stuprocentową pewnością stwierdzić, co powoduje śmierć ryb.

Nie dałbym sobie uciąć ręki, nawet paznokcia bym sobie nie dał obciąć, gdyby mnie ktoś spytał czy jestem pewny, że ta przyducha jest spowodowana zmianą klimatu. Ona jedynie obnaża nasz nonszalancki stosunek do środowiska. – powiedział Bogdan Chojnicki.

Klimatolog zwrócił uwagę na to, że nie ma kontroli nad zanieczyszczeniami, które trafiają do rzek.

My o nasze rzeczy nie tyle nie dbamy, co po prostu one sobie płyną same sobie. Nie wiemy ile zanieczyszczeń do rzek trafia. Odkrywają to ludzie przypadkiem. Zdarzenie na Odrze wychwycili hobbyści. Rzeki nie mają żadnego nadzoru ze strony organizacji państwowych. Jest to nazdór “tabelkowy” – wypełniamy tabelkę i wszystko się zgadza. – powiedział klimatolog.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl