Policja przekazała nowe informacje dotyczące pożaru domu jednorodzinnego w podpoznańskim Zalasewie. Śledczy wiedzą już, że nie był to zwykły pożar.
ŚLEDZTWO
Dramat czteroosobowej rodziny, dwojga rodziców i dwójki dzieci, którzy zginęli w pożarze, nie był zwykłym, przypadkowym pożarem – mówią policjanci. Analizujemy teraz czy było to rozszerzone samobójstwo czy zabójstwo – mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak. Na miejscu pracują teraz biegli, policyjni eksperci wielu dyscyplin kryminologii i technicy policyjni. Dopiero rano funkcjonariusze zostali wpuszczeni do budynku przez strażaków, gdy ci opanowali płomienie.
UŚMIECHNIĘCI LUDZIE
Najbliższy sąsiad rodziny, która zginęła w pożarze, opowiadał dziś naszej reporterce, że lokatorzy domu niedawno się do niego przeprowadzili.
Wcześniej mieszkali w Niemczech a dom wynajmowali. W ostatnim czasie wkładali jednak sporo czasu w wykończenie domu. Sąsiadom mówili dzień dobry ale nie budowali głębszych relacji, sąsiad zapamiętał ich jako uśmiechniętych, często widział bawiące się na podwórku dzieci.