Słodko-gorzki Poznań? Tego lata w parku Cytadela wystąpią światowej sławy gwiazdy

Czego możemy spodziewać się w Poznaniu nadchodzącego lata? W parku Cytadela będzie moc muzyki. Okazuje się jednak, że możemy nie tylko liczyć na gwiazdy światowego formatu, ale również na wystawy, spotkania i dyskusje. O czym? O tym, co łączy pokolenia, co ważne dla młodych osób, ale również tych nieco starszych. Bitter Sweet Festival połączy rozrywkę z edukacją, a nostalgię z tym, co aktualne. 

Już od kilku miesięcy w mediach jest głośno na temat nowego festiwalu w Poznaniu. Mowa o BitterSweet Festival. Rok temu infuencerzy dostali tajemnicze paczki z walkmanami. Czy ktoś jeszcze pamięta kasety? Te małe urządzenia towarzyszyły w dzieciństwie millenialsom, a dziś zakurzone spoczywają na dnie szuflad. Czy tak samo jest z muzyką z początku lat 2000? Nostalgia, wspomnienia i największe hity z tamtych lat. Podczas sierpniowego festiwalu w parku Cytadela zagrają m.in.: Nelly Furtado, Hurts, Rag’n’ Bone Man, Melanie C oraz Ella Erye, Jann i Salvatore Ganacci. A co jeszcze będzie się działo? Muzyka spotka się z emocjami i doświadczeniami. 

Monika Statucka: Jako Good Taste Production organizujecie dużo festiwali. Kiedy zrodził się pomysł, aby w Poznaniu stworzyć nowe wydarzenie? 

Sara Kordek: Pomysł stworzenia nowego festiwalu w Poznaniu dojrzewał w nas od dłuższego czasu. Jesteśmy agencją, która wywodzi się z tego miasta, tu też od lat realizujemy koncerty i festiwale. Pandemia oraz dynamiczne zmiany rynkowe przez chwilę zatrzymały ten kierunek, ale w zeszłym roku zrobiliśmy wewnętrzny reset – i powrót do idei, która mocno w nas rezonowała. BitterSweet Festival to efekt tego procesu. To wydarzenie, które łączy nasze dotychczasowe doświadczenie z nową energią i potrzebą stworzenia przestrzeni, która mówi nie tylko muzyką, ale też emocją i dialogiem. 

M.S.: Zaczęliście od kampanii w mediach społecznościowych, która była dość tejemnicza, ale już wtedy czuć było klimat, jaki będziecie starali się stworzyć. 

S.K.: Tak, w kampanii zapowiadającej wydarzenie postawiliśmy na element zaskoczenia i pewną czułą nostalgię. PR-owe paczki z walkmanami i taśmami magnetofonowymi były nośnikiem dźwięków z Cytadeli – śmiechów, kroków, ptaków – czyli tego, co w tym parku słychać między brzmieniami z koncertów. Chcieliśmy przywołać wspomnienia, ale też zasugerować, że to festiwal, który będzie łączył pokolenia i emocje.

M.S.: Od kilku tygodni wiadomo już więcej o nowym poznańskim festiwalu. Opowiedz proszę nieco więcej o samym programie. 

S.K.: Festiwal potrwa trzy dni, a program artystyczny koncentruje się na artystach o silnym ładunku emocjonalnym i wspomnieniowym. Zdecydowaną większość line-upu stanowią artyści zagraniczni – to dla nas ważny kierunek. Obok Nelly Furtado, Hurts czy Post Malone pojawią się także artyści młodszego pokolenia. Zależy nam na budowaniu mostów między tym, co znane i osadzone w pamięci, a tym, co aktualne i inspirujące dziś.

M.S.: Udało się Wam zaprosić również Taco Hemingwaya, który zagra w Poznaniu jedyny koncert w tym roku. 

S.K.: Tak, ostatni dzień BitterSweet będzie miał wyraźny, bardziej rapowy sznyt. Bardzo się cieszymy, że Taco Hemingway wybrał właśnie nasz festiwal jako miejsce swojego jedynego koncertu w tym sezonie.

fot. Good Taste Production

M.S.: BitterSweet otwiera więc zupełnie nowe możliwości na festiwalowej mapie Poznania. Opowiedz proszę więcej o wydarzeniach, czyli o tym co będzie się działo oprócz koncertów. 

S.K.: Równolegle do części koncertowej rozwijamy rozbudowany program wydarzeń towarzyszących. Jeszcze przed ogłoszeniem line-up’u spotkaliśmy się z agentami wielu artystów i zauważyliśmy, że to właśnie koncept „więcej niż muzyka” wzbudza największe zainteresowanie. Już teraz odbyła się wystawa poznańskich artystek wokół tematu „Słodko-gorzkich opowieści” – i to tylko początek. Podczas samego festiwalu planujemy działania performatywne, przestrzenie artystyczne, strefy działań społecznych i aktywności, które angażują nie tylko ucho, ale też serce i wyobraźnię.

M.S.: Czyli można powiedzieć, że sercem festiwalu będą sierpniowe koncerty na Cytadeli, ale Bitter Sweet będzie dawał o sobie znać przez cały rok?

S.K.: Tak, koncerty będą centralnym punktem festiwalu, ale BitterSweet będzie miał swoją widoczność w mieście również przed i po. Pracujemy nad tygodniem festiwalowym i współpracujemy z lokalnymi miejscami kultury. Chcemy, żeby Poznań poczuł, że ten festiwal to nie tylko scena – to część miejskiego życia.

fot. Good Taste Production

BitterSweet Talks

M.S.: A co ze współpracą z fundacjami Anji Rubik i Martyny Wojciechowskiej? 

S.K.: Jednym z naszych najważniejszych formatów jest BitterSweet Talks – przestrzeń do rozmowy, refleksji i mądrej wymiany. Chcemy, aby co roku towarzyszyła mu  jedna myśl przewodnia. W tym roku współpracujemy z projektem MŁODE GŁOWY i fundacją SEXED.PL – wspólnie realizujemy kampanię społeczną, która dotyka tematu uważności, zdrowia psychicznego i reagowania na sytuacje, które mogą budzić niepokój. Nie dajemy gotowych odpowiedzi, ale chcemy otwierać przestrzeń do rozmów, które często są trudne – ale potrzebne. Uważamy, że festiwale mogą i powinny zabierać głos w ważnych sprawach. 

M.S.: Super, na dodatek tym festiwalem chcecie połączyć pokolenia? 

S.K.: To prawda. Zależy nam na tym, by łączyć pokolenia. Jednym z pierwszych wydarzeń była międzypokoleniowa potańcówka – przyszli na nią młodzi ludzie i seniorzy, a rozmowy, które wtedy nagraliśmy, były niesamowite. Chcemy kontynuować ten kierunek. Osoby starsze często nie uczestniczą w festiwalach – z różnych powodów – dlatego przygotowujemy dla nich specjalną pulę biletów w niższej cenie. Współpracujemy też z Uniwersytetem Artystycznym i innymi partnerami lokalnymi. Nasz długofalowy cel to uczynienie BitterSweet Festival częścią tkanki miejskiej – festiwalem, który ma swoje miejsce w przestrzeni, emocjach i świadomości Poznania.

Czytaj także: Co dalej z DS Jowita? Rusza konkurs na projekt terenu przy ul. Zwierzynieckiej | wpoznaniu.pl

Monika Statucka
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl