Skazany po 27 latach od zbrodni

Do zabójstwa doszło w Wielkanoc 1994 roku. 20 letnia Zyta Michalska wyszła do lasu zbierać kwiaty, nigdy nie wróciła.

Dzisiaj sąd apelacyjny podtrzymał werdykt I instancji. Zgodnie z nim Waldemar B. spędzi za kratkami 25 lat. Po wyjściu na wolność będzie miał ograniczone prawa obywatelskie. To najsurowsza kara jaką mógł zastosować sąd.

Zyta Michalska zginęła przez przypadek. Waldemar B. feralnego dnia jechał rowerem po lesie. Jak ustalili śledczy, Zyta wyszła z lasu prosto pod koła roweru skazanego. Doszło do kłótni. Mężczyzna chwycił kamień i co najmniej pięć razy uderzył dziewczynę w głowę. Ciało zaciągnął w głąb lasu i porzucił

Pierwsze śledztwo, które toczyło się blisko 30 lat temu zakończyło się niepowodzeniem. Policji nie udało się wtedy ustalić winnego zbrodni. Waldemar B. nie był nawet brany pod uwagę. Dopiero w 2020 roku policjanci z poznańskiego Archiwum X, powrócili do sprawy.

To zaangażowanie i determinacja funkcjonariuszy policji, którzy ponownie zajęli się sprawą, zabezpieczonymi w tamtym czasie dowodami, pozwoliła na osiągnięcie celu, jaki ma do spełnienia szeroko rozumiany wymiar sprawiedliwości, a mianowicie: wydanie sprawiedliwego wyroku – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Urszula Duczmal

Winny zabójstwa, pomimo wcześniejszych zeznań potwierdzających wersję śledczych, w sądzie nie przyznał się do winy. Ostatnie 27 lat życia spędził na wolności, założył rodzinę i dalej żył w okolicy Mikuszewa, gdzie doszło do morderstwa.

W 1994 roku przestępstwo, którego dopuścił się Waldemar B. zagrożone było karą do 25 lat pozbawienia wolności. Obecnie prawo w Polsce przewiduje dożywocie, jednak mężczyzna sądzony był według ówcześnie obowiązującego kodeku.

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl