Skandal na Podolanach. Samochody parkują na nagrobkach

– Co trzeba mieć w głowie, żeby z tablic nagrobnych zrobić sobie parking? – pyta czytelnik, który nadesłał do redakcji zdjęcie. Przedstawia ono jedną z posesji na Podolanach, na której ktoś z tablic nagrobnych wykonał sobie podjazd dla samochodów.

Na fotografii wyraźnie widać płyty nagrobne. Położono je nazwiskami zmarłych do góry. Bez trudu można je odczytać. To Janina Kierecka i Walentyna Kierecka.

– Dość łatwo odszukałem w internecie nazwisko Pani Walentyny. Jak się okazuje, była ona narzeczoną bohatera września 1939 r. – Zenona Krzywińskiego – informuje czytelnik wPoznaniu.pl. Czy rozjeżdżana codziennie tablica faktycznie należała do miłości bohatera II wojny światowej? Tego nie wiadomo. Data jej urodzenia, jak i śmierci jest trudna do odczytania.

Ludzie robią różne rzeczy. Grawerują np. na nagrobkach wulgaryzmy

Wzmiankę o najprawdopodobniej innej Walentynie Kiereckiej odnajdujemy w poznańskiej wyszukiwarce grobów. Mogiła kobiety o tym samym nazwisku oraz imieniu znajduje się na cmentarzu na Junikowie. Czy stamtąd pochodzą więc tablice nagrobne, które teraz służą za drogę dla samochodów?

– Wymieniając nagrobek na nowy, ten stary można zostawić u nas. Jednak w 90 proc. przypadków to firma kamieniarska, która realizuje złożone przez rodzinę zamówienie zabiera ze sobą pozostałości starych tablic – mówi Mateusz Dzioba, zastępca dyrektora w Usługach Komunalnych, pod które podlega junikowski cmentarz.

fot. Czytelnik

– Ludzie mają różne pomysły. Kilka lat temu ktoś umieścił na grobie tablicę z wulgarnym napisem. Wtedy interweniowała straż miejska, choć wulgaryzm był wykropkowany – wspomina Dzioba.

I faktycznie, napis ten pojawił się pięć lat temu i rzeczywiście brzmiał dość niestandardowo „Na ch*** się patrzysz? Też wolelibyśmy leżeć na plaży? :)”

– Tablica musiała zniknąć. Jest zapis w kodeksie wykroczeń odnośnie do wulgarnych napisów. Nie można ich umieszczać w miejscach publicznych, w tym na cmentarzu – wyjaśnia zastępca dyrektora w Usługach Komunalnych.

Czy nagrobek może zostać chodnikiem? W świetle prawa tak, ale nie zawsze

Co jednak w przypadku, gdy ktoś nagrobka używa jako podłoża do parkowania samochodów? Czy o tym prawo coś wspomina?

– Mamy najprawdopodobniej do czynienia z dobrym smakiem, którego w tym przypadku najwyraźniej zabrakło – mówi adwokat Mariusz Paplaczyk.

– Jeżeli obiekt jako na przykład zintegrowany park i cmentarz zarazem nie jest wpisany do rejestru zabytków, no to mamy sytuację, która trochę nam przypomina Artura Grajzera. On nakazał wyłożyć macewami okolice jeziora Rusałka – przypomina mecenas Paplaczyk.

– Budzi to wspomnienia nazistowskie i przymusowej pracy. Zbezczeszczenie dotyczy tylko i wyłącznie zwłok. Natomiast uszkodzenie mienia dotyczyłoby sytuacji, gdyby ktoś pozyskał tablice na przykład, z zakładu kamieniarskiego tego, który demontował stary cmentarz. W tym przypadku to jednak jest tylko i wyłącznie kwestia dobrego smaku, którego właściciel tej posesji nie ma – mówi adwokat Mariusz Paplaczyk. Zwraca uwagę, że tablice, nawet jeśli ktoś już chciał je wykorzystać jako nawierzchnię podjazdu, można było położyć napisami do ziemi.

– O ile tablice nie mają cech zabytku w takim sensie, że nie pochodzą z zabytkowego obiektu i nie zostały przywłaszczone na czyjąś szkodę, to będzie to dla prawa czyn obojętny. W takim sensie on będzie wiązał się tylko i wyłącznie z normami moralnymi — podsumowuje adwokat Mariusz Paplaczyk.

Czytaj także: Zadał żonie 20 ciosów nożem. Kłócili się o pieniądze?

Marek Jerzak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl