Bartłomiej Sienkiewicz podczas jednego z wystąpień ostro skomentował poprawki zgłoszone przez skrajną lewicę w Parlamencie Europejskim. Odnosząc się do treści poprawek, polityk nazwał je kalką rosyjskiej propagandy i dodał: „Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Franka Sterczewskiego, który, zdaje się, wrócił niedawno z dalekiej podróży. To są jego przyjaciele polityczni. Z takimi wnioskami”.
Sienkiewicz przytoczył dwie poprawki, które jego zdaniem miały skrajnie antyunijny wydźwięk. Pierwsza z nich dotyczyła rzekomej „militarystycznej i agresywnej” polityki Ursuli von der Leyen. Według autorów miała ona doprowadzić państwa członkowskie Unii na skraj dramatycznego konfliktu z możliwością eskalacji jądrowej. Sienkiewicz podkreślał, że to klasyczny zabieg propagandowy, przenoszący odpowiedzialność za agresję z Rosji na UE.
Druga poprawka, jak mówił, była jeszcze bardziej niepokojąca. Zawierała stwierdzenie, że Unia koncentrując się dotąd na wschodniej granicy, stworzyła warunki do bezpośredniej konfrontacji z Federacją Rosyjską. Według Sienkiewicza to dokładnie ta sama narracja, którą od dawna posługuje się Kreml, usprawiedliwiając swoje działania.
Odwołanie się do Franciszka Sterczewskiego nie było przypadkowe. Poseł KO w ostatnich miesiącach współpracował w Parlamencie Europejskim z grupami o bardziej lewicowym, krytycznym wobec działań UE kursie, co bywało szeroko komentowane przez polityków i media. Sienkiewicz, dodając swoje „pozdrowienia”, zasugerował, że to właśnie w tym środowisku należy szukać politycznych sprzymierzeńców Sterczewskiego.
Do tej pory Sterczewski nie odniósł się publicznie do słów Sienkiewicza.