Policjanci z Poznania zatrzymali na gorącym uczynku trzech włamywaczy. Okazało się, że to ich nie pierwszy rabunek. Łącznie usłyszeli 15 zarzutów. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Komenda Miejska Policji w Poznaniu
W nocy z 6 na 7 marca dwóch mężczyzn włamało się do sklepu spożywczego w podpoznańskich Plewiskach. Aby dostać się do środka złodzieje wyważyli drzwi. Stamtąd ukradli pieniądze, alkohol i papierosy. Na ich nieszczęście alarm sklepowy usłyszeli patrolujący w pobliżu poznańscy kryminalni.
Policjanci od razu udali się do miejsca z którego dochodził dźwięk. Tam zauważyli dwóch mężczyzn, z czego jeden z nich trzymał w rękach czarny worek. Na widok mundurowych podejrzani zaczęli uciekać.
– Krótko jednak cieszyli się wolnością. Połączone siły kryminalnych i wywiadowców doprowadziły do zatrzymania jeszcze tej samej nocy sprawców włamania – poinformował Łukasz Paterski, rzecznik prasowy poznańskiej policji.
Sprawcami rabunku okazali się 39 i 36-latek. Mężczyźni znani byli już policji za swoje wcześniejsze przewinienia. Dodatkowo jak się okazało, starszy z nich poszukiwany był już przez policję, do odbycia kary za inne przestępstwo.
Pomimo zatrzymania dwóch mężczyzn policjanci jednak nie dali za wygraną. Po analizie dowodów i w oparciu o swoje doświadczenie wiedzieli, że sprawcom musiał ktoś pomagać. Dzięki zabezpieczonym śladom ustalili, gdzie przebywa trzeci podejrzany. Gdy zapukali do jego drzwi 37-latek nie ukrywał zaskoczenia na widok funkcjonariuszy. Po dokładnym przeszukaniu w jego samochodzie policjanci znaleźli rzeczy służące do włamywania się do sklepów.
Wydawać by się mogło, że to koniec sprawy. Nic bardziej mylengo. Po dokładnym przyjrzeniu się materiałom dowodowym i przeprowadzeniu kilku kolejnych analiz okazało się, że mężczyźni zamieszani byli w wiele przestępstw.
– Zatrzymani mają związek z jeszcze z kilkoma włamaniami do sklepów ogólnospożywczych na terenie powiatu poznańskiego, gdzie łączna suma strat wynosi blisko 50 tys. złotych – dodał Paterski.
Śledczy przedstawili mężczyznom, aż 15 zarzutów. Cała trójka przyznała się do winy. Dwóch z nich aresztowano, natomiast na trzeciego nałożono policyjny dozór. Sprawcom grozi do 10 lat pozbawienia wolności.