Lubomir Satka, były obrońca Lecha Poznań jest Słowakiem. W rozmowie z mediami przyznał jednak, że nie będzie kibicował słowackiemu Spartakowi Trnawa, bo w jego sercu wciąż jest Lech.
Jeden kibic więcej
W czwartek Lech Poznań rozegra pierwszy z dwóch meczów trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Kolejorz zmierzy się ze słowackim Spartakiem Trnawą, a eksperci uważają, że to właśnie Lech jest zdecydowanym faworytem na własnym terenie. Tym bardziej, że na trybunach ma zasiąść co najmniej 24 tysiące kibiców. Wśród wspierających niebiesko-białych znajdzie się również Słowak, były piłkarz Kolejorza.
– Jestem posłuszny swemu sercu. W meczu Lecha Poznań ze Spartakiem Trnava trzymam kciuki za kolegów z Lecha – przyznał piłkarz.
Biało-niebieskie serce
Lubomir Satka w aktualnym oknie transferowym przeszedł do tureckiego Samsunsporu. Chociaż nie reprezentuje już barw Lecha, przyznał, że dalej jest związany emocjonalnie z klubem ze stolicy Wielkopolski. Zamierza kibicować Kolejorzowi, mimo tego, że rywalizuje on z klubem z kraju, z którego pochodzi Satka.
– Moje serce będzie po stronie Lecha. Grałem tam przez cztery lata i mam tam wielu znajomych. Nie tylko w drużynie, ale w całym klubie, więc życzę im wszystkiego najlepszego. Grałem też w Dunajskiej Stredzie na Słowacji i wtedy zawsze było bardzo gorąco w meczach przeciwko Trnavie, więc tym bardziej będę kibicował Lechowi Poznań i wierzę, że awansują dalej — powiedział piłkarz na łamach sport.sk.
Czytaj także: Grają w piłkę, choć jej nie widzą. “Straciliśmy wzrok, nie marzenia”