Środki finansowe, które rząd przekaże samorządom to efekt kolejnej, tak zwanej tarczy energetycznej, którą przyjął polski parlament. Do miast i powiatów w całym kraju trafi łącznie ponad 13 miliardów złotych. Wielkopolskie samorządy dostaną do dyspozycji ponad miliard złotych.
PARLAMENTARNA TARCZA ODPOWIEDZNIĄ NA KRYZYS
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej wojewoda wielkopolski Michał Zieliński przekazał, że do samorządów w naszym regionie trafi miliard, dwanaście milionów złotych. Najwięcej dostanie Poznań. Do stolicy województwa trafią 162 miliony złotych powiat poznański otrzyma kolejne 27 milionów. Władze samorządów mogą przeznaczyć pieniądze na zakup źródeł energii oraz ciepła, ale również na inne cele związane ze zwalczaniem kryzysu energetycznego.
KTO JEST ODPOWIEDZIALNY ZA KRYZYS ENERGETYCZNY
Jak zaznaczają poznańscy przedstawiciele władzy centralnej kryzys gospodarczy, który dotyka kieszeni Polaków, jest w większości spowodowany wojną na Ukrainie i dotyczy nie tylko Polski, ale również innych krajów. Wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk przestrzegał podczas konferencji, że informacje o tym, że z problemami boryka się tylko jedno czy część krajów to element rosyjskiej propagandy, która ma działać na korzyść Putina.
W tym kontekście jest istotne, aby nie ulegać rosyjskiej dezinformacji, której istotnym komponentem jest również granie wysokimi cenami. To jest dzisiaj broń Władimira Putina, żeby wywierać poprzez wysokie ceny energii nacisk na to, żeby te rządy łagodziły sankcje, żeby odstępował od radykalnego wsparcia dla Ukrainy. Nie możemy sobie na to pozwolić. – mówił wiceminister podczas konferencji.
CENY ZA ENERGIĘ BĘDĄ NIŻSZE?
Jednak zdaniem części samorządowców za wysokie ceny współodpowiedzialni są właśnie przedstawiciele rządu. W takim tonie wypowiadają się głównie włodarze samorządów, którzy są związani z opozycją. Szczególnie głośno działania rządu w sprawie energii krytykuje prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski czy Jacek Jaśkowiak – który zarządza Poznaniem. Zdaniem wielkopolskiego polityka nie wszystkie działania władzy były przemyślane i tym samym przyczyniły się do zawyżonych cen. Najpoważniejsze zarzuty skierował w stronę państwowych spółek energetycznych. Te, w przetargach na dostawę energii, złożyły oferty z cenami kilkukrotnie wyższymi niż w poprzednich latach. Jaśkowiak przekonywał, że to ceny spekulacyjne.
Jego przekonanie potwierdziła dzisiaj posłanka zjednoczonej prawicy, Jadwiga Emilewicz. Jej zdaniem spółki energetyczne popełniły błąd ustalając tak wysokie stawki za energię. Poznańska polityk podała tę samą kwotę o, której miesiąc temu wspominał Jaśkowiak, kiedy krytykował ceny zaproponowane przez energetycznych monopolistów.
Jesteśmy przekonani, że ceny prądu w Polsce można obniżyć. Nie za sprawą ustaw podatkowych, ale zdrowego rozsądku, którego jak widać troszeczkę zabrakło spółkom energetycznym. Cena za megawatogodzinę nie musi wynosić 2200 albo 3300 złotych. Ta cena może nie być wyższa niż 1200 złotych. – mówiła Emilewicz.