W zeszłym roku restauracji Szczaw i Mirabelki groziło bankructwo. Dlatego pomimo lockdownu, postanowili kontynuować działalność. Sanepid nałożył na nich karę administracyjną w wysokości 10 000 zł. Teraz pieniądze zwrócono.
W styczniu 2021 roku obowiązywał w Polsce lockdown, a wszystkie restauracje miały być nieczynne. Piątkowskiej restauracji Szczaw i Mirabelki groziło jednak bankructwo. Rządową pomoc otrzymali tylko raz, a sprzedaż na wynos nie przynosiła wystarczających dochodów, by się utrzymać. Dlatego zdecydowali się na ten odważny krok. Pomimo covidowych restrykcji, wznowili działalność jako trzeci lokal w regionie.
Jak zapewne pamiętacie, otworzyliśmy restaurację w styczniu ubiegłego roku, wbrew niezgodnemu z prawem zarządzeniu. I mimo, że to my byliśmy w prawie, Sanepid w asyście Policji, kilkakrotnie nękał nas niezapowiedzianymi wizytami – czytamy na Facebooku Szczawiu i Mirabelek.
Niedługo po otwarciu odwiedził ich sanepid i nałożył karę administracyjną w wysokości 10 tysięcy złotych. Pomimo tego, już od pierwszego dnia restauracja miała zarezerwowane wszystkie stoliki i cieszyła się ogromną popularnością wśród poznaniaków, tęskniących za otwartymi lokalami. Po roku od zapłacenia kary wygrali w sądzie i dostali jej zwrot.
Walczyliśmy i wywalczyliśmy. Po roku od zapłacenia kary administracyjnej w wys. 10.000zł, którą nałożył na nas poznański Sanepid, dostaliśmy jej zwrot – piszą pracownicy restauracji.