Poznańscy radni na trwającej we wtorek XII sesji Rady Miasta Poznania zadecydowali. Bilety komunikacji miejskiej od 1 września przyszłego roku podrożeją. Podwyżki nie będą dotkliwe dla płacących podatki w Poznaniu.
Za przyjęciem uchwały zagłosowało 24 radnych. Jedynie pięciu było przeciwnego zdania – to radni Prawa i Sprawiedliwości. Do radnych przemówił fakt, że w obliczu inflacji, a co za tym idzie rosnących kosztów utrzymania tramwajów i autobusów, trudno byłoby rozwijać komunikację bez podwyżek cen.
Ponadto radni przystali na taką propozycje podwyżek cen, która nie uderzy w poznaniaków płacących tutaj podatki i korzystających z komunikacji zbiorowej każdego dnia. Nie wzrosną więc dla nich ceny biletów okresowych. Miasto szacuje bowiem, że każdy tysiąc podatników rozliczających się w mieście przynosi dla jego kasy wpływy w postaci 5 mln zł. Podwyżka cen ma więc też zachęcić do rozliczania się z fiskusem w jednym z poznańskich jego urzędów.
Radni wzięli też pod uwagę, że udział wpływów z biletów w ogólnym budżecie, jaki był przekazywany na utrzymanie komunikacji spadł w ostatnich latach znacząco.
– Trzeba pamiętać, że ostatnia zmiana taryfy u nas miała miejsce w 2020 r. Na przestrzeni tego czasu – a weszliśmy już w piąty rok bez podwyżek – inflacja średnio wyniosła 40 proc. W tym czasie wynagrodzenia, w tym np. kierowców też poszły w górę – mówił niedawno w wywiadzie dla wPoznaniu.pl Jan Gosiewski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Średnio bilety papierowe, jak i te kupowane przy pomocy Portmonetki pójdą w górę o 20 proc.
Proponowane podwyżki zostały przyjęte