Poznańscy radni zajęli się podwyżkami czynszu w Poznańskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego (PTBS). Podczas komisji transportu i polityki mieszkaniowej nie brakowało emocji. – PTBS zapomniał, do jakiej roli został powołany. Z najemców zrobił bankomaty – mówił jeden z mieszkańców.
Komisja transportu i polityki mieszkaniowej zajęła się w piątek tematem podwyżek czynszu w lokalach Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego (PTBS). Przed rozpoczęciem posiedzenia na placu Kolegiackim odbył się protest mieszkańców, którzy nie zgadzają się na kolejne podwyżki.
Podczas protestu głos zabrał Franciszek Sterczewski.
– Jesteśmy otwarci na dialog. Szukamy sposobu dla zatrzymania tych niepotrzebnych i absurdalnych podwyżek. 2 lutego razem z mieszkańcami i radnymi miejskimi spotkaliśmy się zarządem PTBS – mówił, wyrażając nadzieję, że uda się doprowadzić do wakacji kredytowych i opóźnienia zapowiadanych podwyżek.
Na słowa Sterczewskiego odpowiedziała radna Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Ewa Jemielity. – Dziwię się, że mieszkańcy sami się skrzyknęli, a pan poseł Sterczewski przyszedł zrobić sobie konferencję prasową – zaczęła. – Rozmawiałam wczoraj z przewodniczącym komisji Wojciechem Kręglewskim, radną Małgorzatą Woźniak i wspólnie pracujemy nad tym, by ten problem próbować rozwiązać. I nie jest to tak, jak obiecuje pan poseł, że będą wakacje kredytowe. Dzisiaj będziemy się pochylać nad tym, żeby rzetelnie i transparentnie wyjaśnić wszystkie opłaty i podwyżki – tłumaczyła.
Radna PiS upomniała się też o mieszkańców programu „Senior” PTBS. Dodatkowo zapowiedziała, że będzie trzeba się zastanowić nad polityką miejską, jeśli chodzi o PTBS. – Ta spółka nazywa się „budownictwem społecznym”, więc nie może być tak, że radni nie są informowani o tak drastycznych podwyżkach, zaś prezydent lekką ręką podpisuje te podwyżki, nie przejmując się konsekwencjami – stwierdziła.
Zobacz też: Podwyżki w PTBS-ach. Miasto odpowiada na interpelację radnej
Prezes PTBS tłumaczy podwyżki
Podczas komisji głos zabrał zastępca prezydenta Poznania, Bartosz Guss, który zapewnił, że miasto wsłuchuje się w głos społeczności lokalnej. – Przygotowaliśmy dzisiaj pakiet różnych rozwiązań. Mam nadzieję, że wszyscy państwo wyjdziecie z tej komisji z przekonaniem, że nie pozostawiliśmy was samych – zwrócił się do mieszkańców.
Prezes PTBS Andrzej Konieczny przedstawił zebranym prezentację i tłumaczył przyczynę podwyżek.
– Obecnie na rynku mieszkaniowym jest zastój. Deweloperzy się wycofują z budowania nowych mieszkań. Wszyscy obawiają się tych wysokich cen. Rozumiem państwa rozgoryczenie, ale proszę wziąć pod uwagę, że nikt nie przewidział sytuacji, która nastąpi, że wybuchnie wojna i będzie kryzys gospodarczy – mówił.
Prezes PTBS zapowiedział stworzenie tarczy ochronnej. Wśród zaproponowanych działań byłoby wystąpienie do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, skorzystanie z „wakacji od zwiększonych odsetek” i rozłożenia ich w czasie.
Drugą propozycją jest wystąpienie części lokatorów z programu „Najmu z dojściem do własności” i przejście do programu “POZ-nań i zamieszkaj”, który opiera się na klasycznych zasadach TBS-u. Dodatkowo w programie zapewniona stawka czynszu na poziomie 24 zł za m kw.
– Jeśli lokatorzy zdecydują się na wyjście z programu, to zwracana jest im kaucja i partycypacja za mieszkanie. Wtedy też należy przywrócić mieszkanie do stanu pierwotnego, ale będziemy jedynie wymagali ewentualnego odmalowania – zapewnił prezes PTBS.
Konieczny złożył propozycje mieszkańcom, którzy rozważają złożenie wniosku sądowego w kwestii podwyżek czynszu. – Deklarujemy, że jeżeli jakikolwiek pozew w danym zasobie zostanie złożony i jego rozstrzygnięcie będzie na korzyść najemcy, to korekta nastąpi na korzyść mieszkańców ze wszystkich zasobów PTBS – zapewnił.
Oburzenie mieszkańców
Podczas posiedzenia obecni byli mieszkańcy PTBS-ów. Domagali się oni wstrzymania podwyżek, a także przeprowadzenia audytu finansowego i operacyjnego w spółce. Jedna z mieszkanek, Anna Siedlewska, zwróciła się do prezydenta Gussa z pytaniem. – Skąd taki brak zainteresowania tym, czy ta spółka jest dobrze zarządzana? Według celów statutowych ta spółka nie ma zarabiać, a wszystkie zarobione pieniądze ma wydawać na utrzymanie nieruchomości. Nagle okazało się, że PTBS zarabia gigantyczne pieniądze – stwierdziła.
Prezydent Guss zapewnił, że w tej chwili audyt jest prowadzony m.in. przez radę nadzorczą PTBS. – Widzę, że pani lekką ręką chce pogłębiać koszty spółki – odparł. – Jak zapoznamy się z jego wynikami, to wtedy będziemy wspólnie oceniać, czy warto wydawać dodatkowe kilkaset tysięcy złotych na audyt zewnętrzny – dodał.
Odpowiedź Gussa wywołała emocje w sali. – Przekrzykiwanie się do niczego nie prowadzi. Zebraliśmy się, żeby znaleźć solidne rozwiązanie. Jeśli będziemy robić to w atmosferze wiecowej, to wiele takich wieców się odbędzie i nie popchniemy sprawy do przodu – interweniował przewodniczący komisji Wojciech Kręglewski.
Głos zabrali też mieszkańcy z tzw. starego zasobu PTBS. – Chcemy złożyć wniosek do sądu, bo nie mamy innego wyboru. Wszystkie działania są spóźnione i niewystarczające – mówił Marek Cołta.
Mężczyzna przyznał też, że sprawa podwyżek połączyła mieszkańców PTBS. – Stworzyła się wspólnota. Grupa ma Facebooku ma ok. 1600 osób. To są ludzie zadowoleni czy nie? Jesteśmy niezadowoleni, bo czujemy swoją krzywdę – dodał.
Grzegorz Kurowski przypomniał, że powołanie TBS w Polsce miało jasną misję społeczną. Było nią zapewnienie mieszkań obywatelom.
– Rolą spółek TBS jest budowa kolejnych mieszkań i ich najem, bez generowania zysku pochodzącego bezpośrednio od najemców. Naszym zdaniem zarząd PTBS zapomniał, do jakiej roli został powołany. Najemcy traktowani są jak bezmyślne bankomaty, które mają sfinansować każdy pomysł zarządu. Naszym zdaniem gospodarność to nieznane zjawisko w tej spółce – mówił.
Podczas komisji nie wypracowano rozwiązania, które usatysfakcjonowałoby obie strony konfliktu. Kolejne spotkanie ma odbyć się w przeciągu następnych dwóch tygodni.
Zobacz też: Mieszkańcy poznańskiego TBS protestują przed urzędem miasta. Zdjęcia