W Poznaniu odbyły się demonstracje antyaborcyjne pod hasłem „Gier Tych Dość z Kobietami”. Choć frekwencja była niska, doszło do incydentu, gdy na plac przyszły osoby popierające prawo do aborcji. Posypały się wyzwiska.
We wtorek, 23 lipca, na Placu Adama Mickiewicza odbył się Strajk Kobiet. Podczas strajku padały hasła takie jak „Gier Tych Dość z Kobietami” i „Aborcja na żądanie, a rząd na wy**banie”. Organizatorzy wyrażali swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji w kraju, podkreślając, że pomimo zmiany władzy, kwestia aborcji wciąż pozostaje nierozwiązana. Aborcja jest nadal zabroniona, a osoby pomagające kobietom w usunięciu niechcianego dziecka są traktowane jak przestępcy – mówili protestujący.
– Jeśli osobie, która dokonuje aborcji, nie grożą konsekwencje karne, dlaczego osoba, która jej pomaga, jest zagrożona karą? Walczymy przeciwko temu i mamy nadzieję, że następnym razem PSL zagłosuje inaczej – mówiła z żalem w oczach Ania, jedna z uczestniczek manifestacji.
Mimo że frekwencja była niska, doszło do przepychanek. Na plac przyszły osoby sprzeciwiające się aborcji z wielkim banerem z napisem „Aborcja – kara śmierci dla niewinnych”. Pojawiła się również matka z dzieckiem, która demonstrowała z flagą „Ratuj życie”.
Reakcje były natychmiastowe i emocjonalne. Z megafonów padły wulgaryzmy w stronę antyaborcjonistów, którzy usłyszeli: „Prosimy wy***rdalać”. Spora grupa strajkujących otoczyła przeciwników aborcji, zasłaniając ich banery i uniemożliwiając im wejście na plac. Na miejsce przyjechała policja, jednak nie doszło do żadnych rękoczynów.
– Sama mam dwójkę dzieci i nadal jestem za aborcją. Uważam, że każdy ma prawo decydować o swoim ciele – mówiła Weronika, która wraz z mężem i córka przyszła na strajk.
Na naszej stronie na Facebooku można zobaczyć transmisję z wydarzenia. Kliknij [tutaj].