Posłowie Prawa i Sprawiedliwości opowiadają się za „większą ochroną dzieci i wsparciem rodziców”. Mowa o projekcie obywatelskim, który zakłada, że każda organizacja pozarządowa będzie musiała przejść szereg weryfikacji, zanim w szkole będzie mogła prowadzić swoje warsztaty.
PiS chce chronić dzieci przed seksualizacją w polskich szkołach
„Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców” to nazwa projektu obywatelskiego, który promuje partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), włącznie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. W Poznaniu do podpisów zachęcał dziś poseł PiS Bartłomiej Wróblewski i wiceprzewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania z klubu radnych PiS Przemysław Alexandrowicz.
Zgodnie z art. 48 Konstytucji Rzeczypospolitej, na który powołują się przedstawiciele PiS-u: „rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”. Poseł Wróblewski podkreślał, że jest to obywatelska inicjatywa ustawodawcza. Ma wzmocnić prawo rodziców do kształcenia i wychowania dzieci w szkołach i przedszkolach.
Po raz pierwszy o kampanii „Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców” można było usłyszeć w marcu. Wówczas nie był to jeszcze projekt ustawy, a debata zainicjowana przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Dotyczyła bezpieczeństwa dzieci. Udział w niej wzięli przedstawiciele organizacji pozarządowych, ministrowie edukacji, rodziny i wiceminister zdrowia. Trzy tygodnie później w Sejmie zarejestrował się komitet obywatelski, który zbierał podpisy pod nowelizacją ustawy Prawo oświatowe. Była w nim Karolina Paleń, radna PiS ze Stalowej Woli, a także dyrektorka Domu dla Dzieci i Młodzieży im. św. Jana Pawła II Domu dla Dzieci i Domu dla Dzieci i Młodzieży im. św. Brata Alberta. Inicjatywę poparła marszałek Witek. Później prezes PiS – Jarosław Kaczyński.
– Patronat nad projektem objęła marszałek Elżbieta Witek po spotkaniu w Sejmie z przedstawicielami organizacji pozarządowych. Uważamy, że prawa rodziców to jedne z najważniejszych praw w polskiej konstytucji i powinny im realnie przysługiwać, i być możliwe do wyegzekwowania, także w kontekście szkolnym i przedszkolnym – mówił poseł Bartłomiej Wróblewski i dodał: – Sprawa nie powinna budzić wątpliwości. Każdy z rodziców ma prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym przekonaniami. Każda osoba o innym światopoglądzie będzie mogła robić, co chce, ale chodzi o to, żeby zajęcia nie odbywały się w ramach zajęć obowiązkowych.
Co zakłada projekt?
Największa zmiana dotyczy art. 86 Prawa oświatowego. Obecnie w szkołach mogą działać organizacje i stowarzyszenia, których celem statutowym jest działalność wychowawcza lub rozszerzanie i wzbogacanie form działalności wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki z wyjątkiem organizacji i partii politycznych. Projekt zakłada, że oprócz partii, działalności nie będą mogły prowadzić organizacje „promujące zagadnienia związane z seksualizacją dzieci”. Pozostałe organizacje, które chcą organizować zajęcia dodatkowe, muszą uzyskać pozytywną opinię rady szkoły i rady rodziców. Wymagana będzie też pisemna zgoda rodziców ucznia lub samego ucznia, jeśli ten jest pełnoletni.
– Inicjatywa społeczna ma na celu wzmocnienie realizacji prawa rodziców wynikającego z konstytucji w związku z licznymi przypadkami prowadzenia szkoleń działalności dydaktycznej na terenie szkół przez stowarzyszenia i środowiska, których przekonania nie są zgodne z poglądami rodziców – wyjaśniał poseł PiS i dodał: – Ta sprawa dyskutowana jest od kilku lat w szczególności w kontekście zajęć, do których wyrażana jest obawa, że prowadzą do niepożądanej seksualizacji dzieci. Problem jest szerszy i może dotyczyć innych treści, które rodzice uważają za niepożądane.
Obrona przed LGBT+?
– Cieszę się, że powstała inicjatywa obywatelska „Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców”, oraz że będą zbierane podpisy w całym kraju. Włączył się w to Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość po to, żeby wspierać rodziców w ochronie dzieci przed ideologią lewicową, za co dziękuję prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i marszałek Elżbiecie Witek – napisał w mediach społecznościowych minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. W podobnym tonie na poniedziałkowym briefingu prasowym wypowiedział się radny PiS Przemysław Alexandrowicz. Przypomniał on o Europejskiej Karcie Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Dokument zobowiązywał europejskie samorządy do zwalczania stereotypów i przeszkód, które mają wpływ na nierówny podział ról między kobietami i mężczyznami w życiu politycznym, gospodarczym, społecznym i kulturalnym.
– W 2019 roku, kiedy prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak i radni Koalicji Obywatelskiej forsowali ten dokument, to mówiliśmy, że oznacza to wkroczenie w miejskie instytucje, w tym do szkół ideologii tzw. LGBT. Była tam mowa o walce z tradycyjnymi stereotypami płciowymi, rolami płciowymi kobiet i mężczyzn. O równoprawnym traktowaniu rozmaitych zachowań seksualnych – mówił radny Alexandrowicz i dodał: – Prawo polskie tym się różni od krajów anglosaskich, że od czasów odzyskania niepodległości, nie było w nim żadnych represji czy dyskryminacji homoseksualistów. Zwracaliśmy uwagę, że tamta karta jest programem inżynierii społecznej krajów zachodnioeuropejskich. Wszystko prowadzi do ideologizacji dzieci, pogwałcenia prawa rodziców do wychowania dzieci, a także, o czym mówią nam psychologowie do zaburzeń tożsamości płciowej. Na Zachodzie w niektórych przypadkach problemy z identyfikacją płciową wzrosły nie o 50 proc., lecz o 1000 proc. więc 10-krotnie. To wszystko prowadzi nas na manowce i do unieszczęśliwienia dzieci i podważenia praw rodziców.
Elżbieta Witek podczas swojego poparcia dla projektu „Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców” wspomniała przykład przedszkola, w którym doszło do przebrania dziewczynek za chłopców, a chłopców za dziewczynki. Psychologowie jednak zauważają, że należy rozróżnić seksualizację dzieci od edukacji seksualnej. Ta pierwsza jest szkodliwa, ponieważ czyni z dziecka obiekt seksualny i uczy je postrzegać samą/samego siebie wyłącznie przez pryzmat atrakcyjności fizycznej. Edukacja seksualna natomiast, jak wyczytać można w artykule pt. „Mity na temat edukacji seksualnej w szkołach” udostępnionym w Biuletynie Informacji Publicznej RPO, wpływa pozytywnie na mniejszą liczbę ciąż wśród nastolatek, spadek zachorowań na infekcje przenoszone drogą płciową, mniejszą homofobię i spadek liczby przestępstw na tle seksualnym.
– W Poznaniu taka ustawa jak „Chrońmy dzieci. Wspierajmy rodziców” nie jest nam potrzebna, dlatego że wszystkie zajęcia są organizowane w poznańskich szkołach za zgodą rodziców. Przykładem mogą być zajęcia antydyskryminacyjne realizowane po uprzednim wyrażeniu zgody przez opiekunów. Taka ustawa nie jest też potrzebna, ponieważ polityka oświatowa naszego miasta jest realizowana tak, aby młodzież w szkole czuła się dobrze i bezpiecznie, niezależnie od pochodzenia, statusu materialnego, stanu zdrowia czy wyznania religijnego. Mówiąc obrazowo, chcemy, aby uczennice i uczniowie czuli się w szkole dobrze, zarówno wtedy gdy przychodzą do szkoły z krzyżykiem na szyi, jak i z tęczową zawieszką – komentuje Marek Sternalski, przewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania z Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też: Wizytę Natalie Portman w Poznaniu atakuje posłanka Zjednoczonej Prawicy