Protest kilkuset urzędników w Poznaniu. Chcą „7-stów”

Kilkuset pracowników urzędu miasta w przerwie śniadaniowej protestowało we wtorek między innymi przed budynkiem magistratu na placu Kolegiackim. Domagają się podwyżek pensji.

Protest odbył się w kilku miejscach, między innymi przed budynkiem magistratu na placu Kolegiackim a także przed budynkiem, w którym mieści się wydział Ochrony Środowiska, Gospodarki Nieruchomościami oraz Zarząd Geodezji i Katastru Miejskiego przy ulicy Murawa. W sumie w proteście wzięło udział kilkuset urzędników. Na protest wyszli w czasie przerwy śniadaniowej, bo jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy dyrektorzy poszczególnych wydziałów nie zgodzili się na pikietę.

Urzędnicy chcą zarabiać więcej. Ich zdaniem podwyżka w wysokości 230 złotych brutto jest za mała biorąc pod uwagę inflację i wzrost ceny. Chcą, aby wyniosła ona 700 złotych brutto.

Pikietujący przed urzędem mieli ze sobą transparenty z hasłami: „Powołaniem się nie najem”, „Nie ma wyników bez urzędników” czy „Betonem się nie najem” i skandowali okrzyki m.in. „siedem stów”.

Do protestujących urzędników wyszedł prezydent Jaśkowiak. Zgodził się, że postulaty pracowników są słuszne, ale przyznał od razu, że podwyżki obiecać nie może.

Sytuacja budżetu jest taka, jaka jest, te siedem stów to byłoby 140 milionów. Państwa postulaty są zasadne. Ja widzę w tej chwili wzrost cen gazu, ta jesień będzie bardzo trudna dla wszystkich. Jesteśmy w trakcie uzgadniania budżetu na przyszły rok – powiedział prezydent Jaśkowiak do protestujących. Ze związkami zawodowymi staramy się rozmawiać od kilku lat, szukamy kompromisów, no i nie wiem, czy znajdziemy rozwiązanie, które będzie zadawalało wszystkich państwa, ale na pewno będziemy takiego rozwiązania szukać -dodał prezydent.

Urzędnicy na razie nie mówią o strajku generalnym, ale nie wykluczają, że mogą zaostrzyć swój protest.

 

 

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl