W środę, 10 maja odbyła się konferencja prasowa z udziałem Mateusza Morawieckiego. Podczas niej premier odniósł się do sprawy maltretowanego 8-letniego Kamila z Częstochowy. – Osobiście jestem zwolennikiem kary śmierci – stwierdził premier.
W środę odbyła się konferencja prasowa z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego, minister pracy i polityki społecznej, Marleny Maląg oraz minister Anny Schmidt. Przedstawiciele rządu odnieśli się do sprawy śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy.
Premier Morawiecki o karze śmierci
– W pierwszej kolejności chcę nazwać tę tragedię po imieniu i tych, którzy to zrobili, tylko potwór jest w stanie wyrządzić taką krzywdę bezbronnemu dziecku. Miejsce takich oprawców jest nie tylko w więzieniu, ale dla przestępstw z takim okrucieństwem, z taką premedytacją jestem osobiście zwolennikiem przywrócenia kary śmierci – powiedział premier.
Szef rządu polecił ministrowi sprawiedliwości pilne zajęcie się tematem podwyższenia kar za znęcanie się nad dziećmi. – Przede wszystkim trzeba tak zmieniać system, usprawnić wszystkie możliwe procedury, wszystkie możliwe działania wszystkich instytucji, żeby do takich tragedii nie dochodziło – zaznaczył.
Morawiecki przekazał, że „osobiście jest zwolennikiem kary śmierci”. – Już nie raz wyraziłem swoje zdanie na ten temat, dla przestępstw ze szczególnym okrucieństwem, z taką premedytacją, wobec tak niewinnych ofiar, jestem zwolennikiem przywrócenia kary śmierci. Została ona zniesiona w całej Europie. W tych okolicznościach, w których działamy, powinniśmy zdecydowanie wzmocnić te zapisy kodeksu karnego, które mówią o znęcaniu się nad dziećmi, nad niewinnymi, nad drugim człowiekiem – dodał.
– Nie ma naszej zgody na to, aby w ten sposób były traktowane dzieci i ktokolwiek, dlatego będziemy apelować do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, aby artykuł 207 Kodeksu karnego został zmieniony – powiedziała z kolei minister Marlena Maląg.
Minister dodała, że praktyki sądów pokazują, że wyroki są bardzo niskie. – Na to nie ma naszej zgody. Zmiany, które mają być wprowadzone, mają dawać bezpieczeństwo – podkreśliła.
Śmierć Kamila z Częstochowy
Skatowany Kamil trafił do szpitala z poważnymi oparzeniami ciała, m.in. w wyniku stawiania chłopca na rozgrzanym piecu.
Rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka Wojciech Gumułka poinformował, że chłopiec zmarł w poniedziałek. W szpitalu walczył o życie przez 35 dni.
„Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi” – napisał rzecznik w mediach społecznościowych.