Pracownicy Urzędu Miasta niezadowoleni z płac. Ponownie protestowali

Pracownicy żądali podwyżki w wysokości 700 złotych i kolejnych 700 złotych waloryzacji od stycznia 2023 roku. Miasto przyznaje jednak, że takich pieniędzy nie ma. W poniedziałek urzędnicy kolejny raz pokazali swoje niezadowolenie.

CHCĄ WIĘCEJ

To już kolejna pikieta pracowników Urzędu Miasta w Poznaniu. W sierpniu postulowali oni o podwyżki w wysokości 700 złotych brutto i od początku roku kolejne 700 złotych waloryzacji. Do tej pory udało im się wywalczyć jedynie 230 złotych podwyżki, choć prezydent Jacek Jaśkowiak zapewniał, że wypłaty wzrosną. Mimo uchwalenia budżetu na 2023 rok, pracownicy wciąż nie mają informacji o wysokości podwyżek, czy terminu ich wprowadzenia.

PRZEMIAŁ W URZĘDZIE?

Teraz zapowiedzieli, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, to poniedziałkowa pikieta nie będzie ostatnią. Jak podkreślają, wielu pracowników jest zmuszonych zmienić pracę, mimo tego, że obecna sprawia im przyjemność. Co więcej, nawet 50 procent kadry zmieniło się przez ostatnie 4 lata. Mimo tego miasto podkreśla, że wciąż pieniędzy na podwyżki nie ma.

SPRÓBUJĄ SIĘ DOGADAĆ

W zeszłym tygodniu odbyły się kolejne rozmowy między związkami zawodowymi a przedstawicielami Miasta. Jak powiedział jednak Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania, Miasta nie stać na taką podwyżkę, jakiej żądają pracownicy. Magistrat może zaoferować maksymalnie 200 złotych i kolejne 200 złotych od lipca. Związki zawodowe mają teraz odpowiedzieć na tę propozycję.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl