Poznański prokurator na ławie oskarżonych

Blisko 250 tysięcy złotych miał wyłudzić były prokurator S.Z. od poszkodowanych. Pobierał pieniądze od osób wobec których prowadził śledztwa tłumacząc, że są to pieniądze np. z tytułu rzekomych kosztów postępowania. Dziś po dwóch nieudanych próbach w końcu rozpoczął się jego proces. 

Do trzech razy sztuka, tak można powiedzieć o rozpoczętym dziś procesie byłego prokuratora S.Z. Proces dwa razy się nie mógł się rozpocząć bo podejrzany chorował. W końcu, gdy przebadał go biegły lekarz sądowy i uznał, że były prokurator może brać udział w procesie, podejrzany stawił się w sądzie.

Nim jednak odczytano akt oskarżenia, obrońca i były prokurator zarzucili sąd wnioskami formalnymi. Mężczyzna chciał, aby akt oskarżenia został odesłany do prokuratury w celu uzupełnienia. Akt oskarżenia nazwał nawet „gniotem”. Jego obrońca domagała się przeniesienia procesu do innego sądu, tłumacząc to faktem, że sprawa jest zawiła i skomplikowana i powinien nią zająć się sąd okręgowy w większym – niż jednoosobowy – składzie. Sąd odrzucił jednak wszystkie wnioski i prokurator mogła odczytać w końcu akt oskarżenia.

Trwało to ponad dwie godziny. Do odczytania było 128 zarzutów bo tyle w śledztwie udało się udowodnić wyłudzeń i prób wyłudzeń pieniędzy. Kwoty mieściły się w przedziale od 480 złotych do 20 tysięcy złotych. W sumie to kwota bliska 250 tysięcy złotych. W sprawie przesłuchano kilkuset świadków i zgromadzono bardzo obszerny materiał dowodowy, który znajduje się w ponad 300 tomach akt.

Oskarżony były prokurator, nie przyznaje się do winy . Twierdzi, że został wrobiony w sprawę.

 

kontakt

 

 

Artur Adamczak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl