Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, taką karę zasądził dla kamienicznika Piotra B. sąd. Prokurator chciał dla niego trzech miesięcy bezwzględnego więzienia, ale sąd uznał, że bardziej dolegliwa będzie dla oskarżonego kara finansowa.
Sąd podwyższył wysokość odszkodowań dla pokrzywdzonych lokatorów. W sumie Piotr B. będzie musiał zapłacić ponad sto tysięcy złotych zadośćuczynienia dla byłych mieszkańców kamienicy przy ulicy Małeckiego. To właśnie tam – po tym jak Piotr. B kupił kamienice- zaczęła się gehenna dla kilku rodzin.
Najpierw kamienicznik podniósł lokatorom czynsz. Po kilkunastu dniach w budynku pojawili budowlańcy i rozpoczęli remont a dla mieszkańców zaczęły się kłopoty.
Robotnicy zrobili dziurę w ścianie między klatką schodową a łazienką starszej i schorowanej lokatorki. Z przewodów kominowych w mieszkaniach zaczął sypać się gruz i sadza. Okazało się, że robotnicy bez formalnej zgody rozbijali znajdujące się na dachu kominy. Później ktoś odkręcił w pustostanie kurek i zatkał odpływ i w ten sposób zostało zalane mieszkanie w którym mieszkała kilkuosobowa rodzina.
Co ciekawe Piotr B. ma już inny prawomocny wyrok za stalking. Chodzi o uporczywe nękanie mieszkańców willi przy ul. Litewskiej. Do więzienia jednak nie pójdzie, bo jak wyjaśniła dziś sędzia Katarzyna Stolarek, wyrok w tamtej sprawie zapadł już po zdarzeniach, do których doszło w kamienicy przy ul. Małeckiego. To pozwoliło sądowi po raz drugi skorzystać z warunkowego zawieszenia kary i nie potraktować Piotra B. jako recydywisty.