Przez 10 dni polscy, w tym poznańscy strażacy ratowali życia po wielkim trzęsieniu ziemi w Turcji. Tam, gdzie działali, nie było żadnej innej grupy ratowniczej. Strażakom udało się między innymi uratować 3 dzieci.
10 DNI AKCJI
6 lutego 76 polskich strażaków z grupy poszukiwawczo-ratowniczej wyleciało do Turcji, by pomagać lokalnym służbom w opanowaniu kryzysu po trzęsieniu ziemi. Wśród nich, znalazła się dwójka strażaków z komendy w Poznaniu, kapitan Michał Mucha oraz strażak Krzysztof Pokora wraz z psem Rico. Przez 10 dni ratowali oni życia i wyciągi ludzi spod gruzów. Do Polski wrócili dopiero wczoraj po południu.
TYSIĄCE OFIAR
Trzęsienie ziemi dotknęło łącznie 10 tureckich prowincji. Liczba ofiar przekroczyła już 41 tysięcy. Jeszcze więcej jest poszkodowanych. W miejscowości, do której trafili polscy strażacy, zawaliły się aż 22 budynki. W momencie, w którym zaczęli oni swoje działania, nie było tam jeszcze żadnej innej grupy ratowniczej.
RATOWALI ŻYCIA
Strażacy mierzyli się z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Przede wszystkim były to siarczysty mróz oraz niska temperatura powietrza, która w nocy sięgała nawet minus 8 stopni Celsjusza. Piątego dnia pies Rico skręcił lewą łapę i do końca misji musiał odpoczywać. Jego umiejętności bardzo się jednak przydały. Mimo wszystko, dzięki działaniom strażaków udało się uratować aż 12 osób, w tym trójkę dzieci. Teraz udali się oni na zasłużony odpoczynek.