Dla naszego zdrowia, szczęścia zwierząt i polepszenia stanu naszej planety. Paweł Marciniak, poznaniak, magister biologii, były dziennikarz i rzecznik Urzędu Miasta Poznania, namawia wszystkich do przejścia na fleksitarianizm. A więc jak podkreśla, do rzucania mięsem… w diecie!
Redakcja Poznews.pl : Dlaczego według Ciebie powinniśmy rzucać mięsem?
Paweł Marciniak : Rzucanie mięsem to oczywiście nic dobrego, jeśli rzucamy słowami. Ale rzucenie mięsa w diecie, może wyjść nam tylko na dobre. Wiem, że to proces i nie jest łatwo stać się wege z dnia na dzień. Stąd polecam fleksitarianizm. A więc świadome ograniczanie spożycia mięsa.
Poznews.pl : Skąd w ogóle ta dziwna nazwa?
Paweł: Pierwszy raz użyto jej w USA na początku lat 90-tych Wymyślono ją do tekstu o odżywaniu do opisania elastycznego wegetarianizmu. Fleksi znaczy bowiem elastyczny. A ta dieta właśnie taka jest. W tegorocznym, amerykańskim porównaniu 41 diet, fleksitarianizm uznany został za jedną z trzech najlepszych. To przede wszystkim dzięki zdrowemu podejściu do odżywiania i owej elastyczności, czyli braku rygorystycznych zasad.
Poznews.pl : Ale jakieś zasady chyba są?
Paweł: Oczywiście. Każdy fleksitarianin ogranicza spożycie mięsa, czyli je go mniej niż na przykład miesiąc czy rok wcześniej. Poza tym opiera swoją dietę głównie o produkty roślinne, a więc warzywa, owoce, orzechy i nasiona. Świadomie jednak stara się rezygnować ze schabowego na obiad czy kiełbaski na letniego grilla.
Poznews.pl : Ty sam jesteś fleksitarianinem?
Paweł: Tak. I to od zawsze, bo generalnie od dziecka nie byłem entuzjastą mięsa. Ale ryby, kebaby, drób czy kabanosy jadłem. Teraz już prawie nie jem. W 2016 roku przypadkowo trafiłem na nazwę fleksitarianizm i stąd wiem, że to świadome ograniczanie spożycie mięsa. W 2017 roku założyłem bloga www.fleksitarianizm.pl i teraz dzielę się z innymi wiedzą na temat tego, jak prawidłowo ograniczać mięso i dlaczego warto to robić?
Poznews.pl : No właśnie dlaczego?
Paweł: Bo od dawna wiemy, że odżywianie oparte o produkty roślinne jest zdrowsze dla ludzi. Im mniej będziemy jeść mięsa, tym lepiej wyjdą na tym także zwierzęta. A ponieważ produkcja mięsa, zużywa wiele zasobów naszej planety, poczynając od ogromnych ilości wody, po ogromne obszary hodowli zwierząt i pasz, na redukcji spożycia mięsa zyska też środowisko naturalne.
Poznews. pl : Pytanie więc pewnie najważniejsze, jak dobrze rzucać mięsem w diecie?
Paweł: Otóż dobrze robić to stopniowo. Mało kto z nas ma przecież czas na przygotowanie się do tego momentu. Nie wystarczy powiedzieć nie jem mięsa, bo następnego dnia trzeba zrobić jakieś zakupy, coś ugotować sobie i rodzinie. Eliminując stopniowo mięsne części dań, zwiększamy szanse na sukces. Możemy zacząć od zmiany proporcji dań, dając więcej zielonego. Warto wzbogacać dania o nasiona i orzechy. Warto zwiększać porcje warzyw. Można zamienić choćby szynkę w kanapce na śniadanie na coś, co nie pochodzi od zwierząt. Można spróbować zrobić coś po raz pierwszy z tofu. Można zastąpić kiełbasę śląską na grillu kiełbaską sojową. Warto próbować, bo każda taka próba to przecież nowe smaki.
Poznews.pl : Czy ten fleksitariański trend ma szanse przyjąć się w Polsce na stałe?
Paweł: Mam wielką nadzieję, że tak. Przyczyniam się do tego codziennie. Według badań z początku roku aż 43% Polaków je mniej lub w ogóle nie je mięsa. To dobry początek. Poza wspominanymi korzyściami dla zdrowia, zwierząt i planety, ten trend wpiera również spadająca jakość mięsnych produktów. Nie mówiąc już o ich cenie. Pewnie nierealne jest byśmy wszyscy byli wegetarianami. Ale na fleksitariańskie społeczeństwo liczę z całych sił!
Więcej na blogu http://fleksitarianizm.pl/