Dwie miejscowości i masa problemów, takich jak niedożywienie, brak środków, a co za tym idzie sprzętu i lekarzy czy spora umieralność noworodków. Poznańska fundacja dzięki wsparciu MSZ chce pomóc Kameruńczykom.
Zwycięski projekt
Projekt poznańskiej Fundacji Redemptoris Missio wygrał w konkursie organizowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych „Polska Pomoc Rozwojowa 2023”. W ramach niego, w dwóch kameruńskich miejscowościach Abong-Mbang i Essiengbot, które mierzą się z brakiem leków, prądu i specjalistycznej opieki medycznej, powstaną dwa nowe szpitale.
Niedożywienie i brak miejsca do przyjmowania porodów
W Abong-Mbang siostra Nazariusza Żuczek podejmuje się budowy nowego szpitala. Ma on zastąpić niewystarczającą przychodnię, którą prowadzą siostry Duszy Chrystusowej. Przyjmują w niej rocznie około 10 tysięcy pacjentów. Nie ma tam jednak miejsca, by przyjmować porody czy wykonywać zabiegi chirurgiczne. Współczynnik umieralności noworodków wynosił w 2010 roku 84 na 1000 urodzeń. Kolejnym dużym problemem tego miejsca jest niedożywienie, którego leczenie trwa do roku.
Plan budowy szpitala obejmuje trzy budynki. W ostatnim z nich oddział pediatryczny z gabinetami specjalistycznymi. Ważnym elementem projektu jest również zaopatrzenie w niezbędny sprzęt medyczny. Między innymi będą to aparaty do wykonywania biochemii krwi.
Szpital pośrodku niczego
Essiengbot z kolei położone jest w środku afrykańskiego lasu, z dala od miasta i asfaltowej drogi. Tereny te zamieszkiwane są przez Pigmejów, którzy utrzymują się z rolnictwa i polowań. Działająca tam Przychodnia Sióstr Opatrzności Bożej działa z własnych środków i obejmuje zasięgiem obszar ponad 150 kilometrów.
W ramach projektu przewidziano utworzenie sali operacyjnej, która umożliwi przeprowadzanie skomplikowanych zabiegów. Do Kamerunu mają pojechać również specjaliści, tacy jak ginekolodzy, chirurdzy, okuliści i dentyści, aby dostarczyć kompleksową opiekę medyczną i doszkolić miejscowy personel. Co więcej, powstanie tam też klinika okulistyczna z nowoczesnym sprzętem.
Czytaj także: Osamotnionych zwierząt w wakacje jest więcej. „Porzucają, bo mówią, że pies gryzie”