Aż 43 proc. polskich rodzin posiada psa, wynika z badań Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Karmy dla Zwierząt Domowych. To drugi wynik w Europie – wyżej w statystyce jest tylko Rumunia, z wynikiem 45 proc. Czy to, że tak chętnie przygarniamy zwierzęta pod swój dach świadczy o tym, że potrafimy się nimi odpowiednio zająć?
O to, czy Polacy – a konkretnie poznaniacy – dobrze zajmują się psami, zapytaliśmy w schronisku dla zwierząt przy ul. Kobylepole w Poznaniu.
– Większość psów jest dziś traktowana przez swoich właścicieli dobrze. Wiedza Polaków i poznaniaków jest w zakresie opieki nad zwierzętami coraz większa – mówi zastępca kierownika schroniska Katarzyna Frąckowiak. – Zdarzają się jednak także i zaniedbania. Zauważamy, że problem nie leży wówczas najczęściej w niewiedzy właściciela, ale w trudnościach, z którymi zmaga się w swoim życiu, jak np. choroba – dodaje.
Pies w domu nie zawsze jest
Dziś nie spotykamy już tak wielu psów biegających po ulicach jak jeszcze dwadzieścia lat temu. Psy stają się członkami rodziny, coraz rzadziej są też przywiązywane do budy. Jednak nie zawsze to, że przebywają w zaciszu domowym wystarczy, by uznać, że ktoś sprawuje nad nimi odpowiednią opiekę.
– W Poznaniu wciąż zdarza nam się przyjmować zwierzęta, które boją się smyczy, boją się drugiego człowieka, są wystraszone lub też odwrotnie – reagują agresją. W każdym z tych przypadków pracownicy schroniska dbają o to, by pies jak najszybciej mógł uzyskać kwalifikację do adopcji. Czasem trwa to jednak nie standardowe 15 dni, ale znacznie dłużej. Bywają psy, które wymagały pracy przez półtora roku, zanim mogliśmy poszukać dla nich nowych właścicieli – zaznacza Katarzyna Frąckowiak.
W Europie pod względem liczby psów przyjętych pod swój dach przed Polską jest jedynie Rumunia. Na trzecim miejscu znalazły się Czechy z wynikiem 42 proc., a zaraz za podium Portugalia, z wynikiem 39 proc. Na dole tabeli znalazły się z kolei: Szwajcaria (12 proc.), Grecja (14 proc.) i Szwecja (15 proc.).
Czytaj także: Tramwaje wrócą do stałego rozkładu jazdy od 1 września. Nie obędzie się bez zmian
