Poznań najbardziej przyjazny dla społeczności LGBT+? „Ten przykład przeszedł do historii”

Jak w ciągu zaledwie kilku lat stolica Wielkopolski zmieniła się z konserwatywnego miasta w najbardziej przyjazne miejsce dla społeczności LGBT+ w Polsce? Czy da się przenieść dobre poznańskie praktyki do innych miast? O tym rozmawiano podczas dyskusji w Lokum Stonewall, w której wziął udział Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Dyskusja poświęcona roli Poznania w budowaniu społeczeństwa otwartego na różnorodność odbyła się w czwartek w Lokum Stonewall. O tym, jak zmieniła się stolica Wielkopolski, dyskutowali Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, Jowita Wycisk, członkini zarządu fundacji Tęczowe Rodziny, Sławomir Sierakowski, socjolog, współzałożyciel „Krytyki Politycznej” oraz Arek Kluk, prezes stowarzyszenia Grupa Stonewall. Rozmowę poprowadziła Paulina Kirschke, przewodnicząca Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. polityki równościowej Poznania.

Uczestnicy rozmowy przyjrzeli się przemianie mentalnej i wizerunkowej Poznania, który z konserwatywnego miasta zmienił się w przestrzeń przyjazną dla społeczności LGBT+ – a przynajmniej taka jest powszechna teza.

– Poznań ma etykietę miasta, które trzyma się norm, które raczej nie będzie ich przekraczało. Ale to łatka, która jest już nieaktualna z wielu powodów – mówił Sławomir Sierakowski. – Dowodem może być samo istnienie takiego miejsca jak Lokum, które nie jest przecież już niszowe, ale weszło do mainstreamu. Zmiany to proces. Zawsze są pionierki i pionierzy, którzy są najbardziej wykluczeni. Krytyka Polityczna powstała z oburzenia na to wykluczanie. Pośrodku są zawsze media, które muszą podjąć ideę. A potem musi się pojawić odważny polityk, jak Jacek Jaśkowiak czy Paweł Adamowicz. Oni pierwsi poszli w marszach równości i się tego nie przestraszyli – podkreślił.

„Krok milowy”

Mowa o pierwszym marszu równości organizowanym przez Stowarzyszenie Stonewall w 2015 roku.

– Gdy zdecydowaliśmy się wziąć organizację tego wydarzenia na nasze barki, a było to możliwe dzięki pracy setek, jeśli nie tysięcy ludzi, którzy przed nam to miasto zmieniali. W pierwszej kolejności zdecydowaliśmy, że musimy zmienić datę marszu – mówił Arek Kluk. – Chcieliśmy stworzyć radosne wydarzenie na wzór zachodnich pride’ów, choć prawdę mówiąc, nie mieliśmy jeszcze z czego się cieszyć ani czego celebrować, chyba że samych siebie, takimi, jakimi jesteśmy. Pojawienie się na marszu prezydenta Poznania było dużym krokiem milowym, symbolicznym w skali całego kraju. Za Jackiem Jaśkowiakiem poszli później kolejni prezydenci. To był gest, który ośmielił ludzi do współpracy i działania z nami – dodał.

Prezydent Poznania był pierwszym prezydentem dużego miasta, który zdecydował się na ten krok. W wydarzeniu wzięło wówczas udział około tysiąca osób.

– Poszedłem w marszu, bo wiedziałem, że trzeba się przeciwstawiać wykluczeniom i podejściu „możecie sobie być, ale siedźcie w domu i się nie pokazujcie” – mówił Jacek Jaśkowiak. – A wówczas było ono powszechne nie tylko wobec społeczności LGBT+, ale też wobec osób z niepełnosprawnością. Dlatego chciałem dać przykład innym. Zadzwoniłem do Maćka Nowaka i Agnieszki Holland, którzy chętnie razem ze mną wzięli udział w tym wydarzeniu. Nie było w tym politycznej kalkulacji, może trochę przekory, bo lubię czasem wsadzić kij w mrowisko, nawet jeśli mieliby mnie za to spalić na stosie. Dzięki temu razem pokazaliśmy, że Poznań może być otwarty i różnorodny – zaznaczył.

Poznaniacy są w trakcie procesu

Jowita Wycisk, członkini zarządu fundacji Tęczowe Rodziny, podkreślała, że marsz w 2015 r. był częścią długiego procesu.

– Poznań staje się taki, staje, jakim go tworzymy – mówiła. – Jesteśmy w trakcie procesu. To, co w ostatni wtorek działo się podczas rady miasta, również jest jego częścią. I świadczy o tym, że jeszcze coś tam jest do zrobienia.

Jak więc przenieść dobre praktyki z Poznania do innych miast? Zdaniem Sierakowskiego: przykładem i pracą.

– Przykład Poznań już dał, Jacek przeszedł do historii, biorąc udział w marszu – podkreślił socjolog. – Następnym naturalnym krokiem wydaje mi się wspieranie inicjatyw, które z Poznania będą chciały promieniować na resztę kraju. Idźcie z tym do innych miast – wskazał.

Kluk zauważył, że każde miasto jest inne, każde ma własne problemy i ich rozwiązania. 

– Najlepiej znają je ludzie, którzy w nich mieszkają – mówił – Powinniśmy dawać przykład, edukować się nawzajem, wymieniać się doświadczeniami, i przekładać je na swoje grunty, modyfikując, na ile to potrzebne – przyznał.

Zobacz też: Menora Dialogu dla kard. Rysia. „Za zbliżanie ludzi, kultur, religii i narodów”

Hubert Ossowski
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl