W lutym 35-letni Białorusin, kierowca Ubera, potrącił ze skutkiem śmiertelnym 27-letnią rowerzystkę. Teraz rodzina zmarłej dowiedziała się o decyzji sędziego, który postanowił wypuścić podejrzanego z aresztu przed procesem.
O sprawie informuje „Gazeta Wyborcza”. 35-latek w momencie wypadku był pod wpływem środków odurzających. Trafił do aresztu, gdzie miał doczekać procesu i wyroku. Za popełnione przestępstwo groziła mu kara od dwóch do 12 lat więzienia.
Sędzia wypuścił podejrzanego na wolność
Nieoczekiwanie 3 sierpnia sędzia Zbyszko Mielnik postanowił nie przedłużać aresztu wobec podejrzanego. Pięć dni później sprawca wypadku wyszedł na wolność. W rozmowie z „Wyborczą” rodzina zmarłej przyznaje, że boi się, że mężczyzna może być już poza granicami Polski. – Jesteśmy zszokowani decyzją sędziego. Jako rodzina tracimy prawo do sprawiedliwego procesu – powiedział Paweł, brat zmarłej.
Obawy rodziny są tym bardziej słuszne, że 35-latek przed wypadkiem nie miał stałego pobytu w Polsce. Pomieszkiwał w hostelu.
„Tym samym, skoro nie ma miejsca zamieszkania w Polsce, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w przypadku uchylenia tymczasowego aresztowania opuści terytorium RP i nie będzie stawiał się na wezwania organów ścigania i Sądu, zwłaszcza, że grozi mu surowa kara” – czytamy w uzasadnieniu Zbyszko Mielnika, które przytacza „Wyborcza”. Mimo tej oceny, sędzia postanowił wypuścić sprawcę na wolność.
Mielnik uznał, że skoro prokuratura zebrała cały materiał dowodowy, to postępowanie przygotowawcze do rozpoczęcia procesu może się toczyć pod nieobecność 35-letniego mężczyzny.
Prokurator wydał zakaz
O postanowieniu sędziego rodzina zmarłej dowiedziała się w dniu, w którym podejrzany wyszedł na wolność.
Decyzję Mielnika może zaskarżyć jedynie prokuratura. Według ustaleń „Wyborczej” prokurator prowadzący śledztwo nie zakazał podejrzanemu opuszczania Polski, co oznacza, że kierowca mógłby bez problemu wrócić na Białoruś i nigdy nie odbyć kary. Dodatkowo prokurator wydał zakaz opuszczania kraju dla Białorusina.