Małżeństwo twierdzi, że ma zgodę na zagospodarowanie miejskiej działki. Miasto twierdzi inaczej. Teraz mają zapłacić za bezumowne korzystanie z tego terenu za trzy lata wstecz.
Zaniedbana działka przed domem
Sprawa ma swój początek jeszcze w 2013 roku. Jak czytamy w interpelacji radnego Michała Grzesia, to wtedy małżeństwo mieszkające przy ulicy Majakowskiego złożyło wniosek o możliwość zagospodarowania działki należącej do Zarządu Dróg Miejskich. Teren należący do ZDM leży bezpośrednio przed ich domem i był bardzo zaniedbany. Miasto wyraziło zgodę na zagospodarowanie tej działki. O całej sprawie wiedział również Wydział Gospodarki Nieruchomościami.
– Zagospodarowanie tego terenu to uporządkowanie miejskiego bałaganu, który możemy obserwować w tej okolicy — napisał w interpelacji Michał Grześ.
Mają zapłacić
Po ponad 10 latach małżeństwo otrzymało jednak rachunek za bezumowne korzystanie z miejskiego gruntu. WGN przeprowadził wizję terenową, która wykazała, że mieszkańcy ustanowili na wspomnianej działce dojazd dojście i dojazd do swojej posesji.
– W korespondencji poinformowano także o możliwości uregulowania sposobu korzystania z nieruchomości poprzez zawarcie odpowiedniej umowy najmu bądź ustanowienie służebności gruntowej — czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Zebrano dokumentację w tej sprawie, a małżeństwo złożyło wyjaśnienia. WGN stwierdził, że mieszkańcy korzystają z działki bez zgody Miasta. W efekcie tego nałożono na nich rachunek za bezumowne korzystanie z nieruchomości za okres trzech lat wstecz, czyli od 1 lutego 2021 roku.
Wydział zmieni decyzję?
Teraz jednak Wydział ponownie przeanalizuje dokumentację w tej sprawie. Małżeństwo podkreśla bowiem, że dysponuje zgodą na zagospodarowanie działki. O wynikach analizy właściciele posesji zostaną poinformowani w osobnym piśmie.
Co więcej, WGN zapowiada, że przeprowadzi wizję terenową miejskich działek leżących przy ulicy Majakowskiego, a następnie je posrząta.
Czytaj także: 75-latka nie żyje. Potrącił ją samochód