Poseł PIS, Bartłomiej Wróblewski wszczął szarpaninę przed pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. Manifestanci wytykali go palcami krzycząc “agent Putina”. Poseł z Poznania twierdzi, że nie było żadnego ataku.
Bartłomiej Wróblewski przyszedł pod pomnik z okazji miesięcznicy tragedii smoleńskiej. Na miejscu zastał grupę manifestantów w maskach. Uczestnicy zgromadzenia, wskazywali na niego palcami i wykrzykiwali hasło “agent Putina”. Poseł postanowił siłą, zdjąć maskę z twarzy jednej ze skandujących osób.
Poseł PiS @bwroblewski twierdzi, że nie zaatakował.. Putin też twierdzi, że nie zaatakował Ukrainy. Obaj łżą jak Morawiecki. pic.twitter.com/8PANAEGy58
— Lotna Brygada Opozycji (@lotnabrygada) March 10, 2022
Do obrony rzucili się pozostali manifestujący. Strony rozdzieliła policja, która pilnowała bezpieczeństwa na zgromadzeniu. Bartłomiej Wróblewski skomentował swoje zachowanie na Twitterze. Stwierdził, że do żadnego ataku nie doszło i chciał jedynie poznać tożsamość osoby, której próbował zerwać maskę.
Nie było żadnego „ataku”, chciałem natomiast poznać tożsamość osoby ubliżającej, nie tylko mi. W dniu wspomnienia tragedii smoleńskiej grupa osób skryta za maskami profanowała krzyż, znieważała pamięć ofiar katastrofy, Prezydenta, Marszałków, Premierów. Byłem sam, ich wielu. pic.twitter.com/oVscO8U2BZ
— BartłomiejWróblewski (@bwroblewski) March 10, 2022