Kamienica przy ul. Kraszewskiego ma zostać rozebrana w ciągu miesiąca. We wtorek odbyło się spotkanie zarządcy kamienicy z prezydentem Poznania i przedstawicielami firmy ubezpieczeniowej. Zabezpieczono finansowanie rozbiórki.
Kamienica przy ul. Kraszewskiego 12, która spłonęła w nocy z 24 na 25 sierpnia, była ubezpieczona na 1,5 mln w firmie Uniqa. W pożarze zginęło dwóch strażaków, a kilkunastu zostało rannych. Ucierpiało też trzech cywili. Konieczna była też ewakuacja ponad 100 osób z sąsiednich kamienic. Wyznaczono też tzw. strefę zero, w której nie może prowadzić działalności przedsiębiorczej żaden lokal.
Nadzór budowlany wydał nakaz rozbiórki, a za jego wykonanie odpowiada zarządca budynku, czyli Zrzeszenie Właścicieli i Zarządców Domów w Poznaniu. Rozbiórka ruszyła w poniedziałek, 2 września. Pierwsze prace wykonywane są ręcznie ze względu na ryzyko zawalenia się spalonych kondygnacji. Ręczna praca zwiększa też wycenę prac, które szacuje się na ok. 1,1 mln zł.
Takich pieniędzy nie ma zarządca kamienicy, dlatego spoglądał na firmę ubezpieczeniową – Uniqa. Ta jednak, powołując się na tzw. klauzulę rozbiórkową, zaproponowała 250 tys. zł. Pełna suma miałaby trafić do właścicieli kamienicy, lecz z księgi wieczystej wynika, że jest ich trzech. Jeden z nich ma poparzone nogi, drugi walczy o życie w szpitalu, a z trzecim nie ma żadnego kontaktu od lat. 60.
Wykonawca ostatecznie porozumiał się z zarządcą na wykonanie tych części robót, które pokryje ubezpieczenie (250 tys.). We wtorek, 3 września, w sprawie wypłaty pozostałych pieniędzy w urzędzie miasta Poznania spotkali się Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, Wojciech Hoehne, prezes Stowarzyszenia pn. Zrzeszenie Właścicieli i Zarządców Domów i przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej Uniqa.
– Naszym celem jest doprowadzenie do jak najszybszych prac rozbiórkowych. Nie możemy sobie pozwolić na żadne ich wstrzymanie. Każdy dzień jest na wagę złota dla mieszkańców, którzy musieli opuścić kamienice sąsiednie – wyjaśnił Jacek Jaśkowiak.
Czas na rozbiórkę: 30 dni
Na spotkaniu doszło do porozumienia i jak poinformował prezydent Poznania „znaczące pieniądze” trafią do zarządcy, a on przekaże je firmie rozbiórkowej (wykonawcy rozbiórki).
– W zakresie kamienic sąsiednich nie będziemy czekać do całkowitego rozebrania spalonej kamienicy. Mamy nadzieję, że będziemy mogli rozpocząć wcześniej przegląd i ewentualne naprawy przy sąsiednich kamienicach, żeby mieszkańcy ze „strefy zero” cierpieli jak najmniej – dodał prezydent Poznania.
Wojciech Hoehne przekazał, że dzięki spotkaniu udało się dojść do konsensusu w sprawie pieniędzy i terminów. Wyjaśnił, że wszechstronna zgoda była potrzebna, aby nie doprowadzić do sytuacji z innych regionów w Polsce. Tam po katastrofie budynki stoją zniszczone, bo trwają spory prawne.
– Teraz rozpoczęła się ręczna rozbiórka w wykonaniu wykonawcy, bo do drugiej kondygnacji naziemnej nie możemy wprowadzić ciężkiego sprzętu – powiedział Hoehne. – Grozi to zawaleniem tej kamienicy, jak i kamienicy obok. Konieczne jest ściąganie cegły po cegle, co zwiększa koszty. Jeśli nie dostanę pieniędzy od ubezpieczyciela, to żaden z żyjących właścicieli mi ich nie da – dodał.
Maciej Krzysztoszek z firmy ubezpieczeniowej Uniqa stwierdził, że „Uniqa od początku nie uchylała się i nie uchyla się od odpowiedzialności. Zapewnia, że pieniądze będą do dyspozycji zgodnie z warunkami określonymi w umowie ubezpieczenia”. Nie podano konkretnej kwoty, powołując się na tajemnicę umowy ubezpieczenia. Proces rozbiórkowy na najbliższe tygodnie ma być jednak niezagrożony.