Ponad miesiąc nie mają gazu, pojawił się problem z prądem

Niektórzy żyją bez ogrzewania, bez ciepłej wody, z jednopalnikową kuchenką. Teraz pojawił się problem z dostępem do prądu. Od ponad tygodnia nie działa również brama od tłocznej ulicy Wrocławskiej. Mieszkańcy kamienicy w centrum Poznania walczą z administracją o godne warunki do życia.

WALKA Z ADMINSTRACJĄ

Pani Donata mieszka w kamienicy przy ulicy Koziej 24. Wejście do niej jest od ulicy Wrocławskiej 1, tuż obok Starego Rynku. 26 września w kamienicy wykryto nieszczelność instalacji gazowej. Od tamtego momentu mieszkańcy nie mają dostępu do gazu. Sprawa miała zostać rozwiązana następnego dnia, ale technicy, którzy przyszli rozprawić się z usterką, stwierdzili, że nie da się tego zrobić.

Na nic zdały się telefony do administracji. Dopiero po interwencji dziennikarzy Gazety Wyborczej okazało się, że naprawa wymaga rozpisania nowego projektu. Teraz lokatorzy dowiedzieli się, że prace rozpoczną się dopiero w styczniu. Oznacza to, że mieszkańcy pozostaną bez gazu ponad 3 miesiące.

Rozmawiałam z Panią Szelągowską, która jest kierownikiem biura obsługi mieszkańców. Ona mnie wprowadzała w błąd. Mówiła, że potrzebne są zdjęcia liczników gazowych i że “czekamy, aż gazownia się tym zajmie”. Dodzwoniłam się do gazowni i pani przekazała mi, że nie ma żadnego zgłoszenia. – powiedziała Pani Donata.

WARUNKI NIE DO ŻYCIA

Lokatorzy nie mają dostępu do ciepłej wody. Część z nich nie jest w stanie normalnie zrobić obiadu, ponieważ nie działają kuchenki gazowe, a oni teraz korzystają z elektrycznej, jednopalnikowej. Pani Donata pozbawiona została również ogrzewania. Jej mieszkanie znajduje się na poddaszu, a jedynym sposobem, by je ogrzać, było właśnie skorzystanie z instalacji gazowej. Teraz ogrzewa mieszkanie jednym grzejnikiem, który czerpie duże ilości prądu.

Ja mam takie szczęście, że mogę się wykąpać w pracy. Moja córka chodzi się umyć do ojca, a partner albo do kolegi, albo czasami na basenie. No ale jak tak można żyć? – pyta Pani Donata.

Z dostępem do energii elektrycznej w ostatnim czasie również zaczęły pojawiać się problemy. We wtorek w kamienicy wybiło korki. Za pierwszym razem administracja wymieniła bezpieczniki za darmo. Sytuacja powtórzyła się jednak następnego dnia. Tym razem jednak, jak relacjonuje pani Donata, wymiana bezpieczników będzie kosztować 180 złotych. Dopiero po drugim telefonie lokatorzy dostali informacje, że jednak będzie to naprawione za darmo.

WIĘCEJ PROBLEMÓW

To jednak niejedyne problemy z administracją budynku. Od ponad tygodnia nie działa brama od ulicy Wrocławskiej. Jest tam ciemno. Pani Donata boi się wracać wieczorem do domu, bo w okolicy często jest głośno i kręci się wielu pijanych ludzi, a ciemno robi się już w okolicach 17:00.

Nie wiem, czy wracając do domu, nie dostanę jakąś pałką. Drzwi od ponad tygodnia są zepsute i nie robią z tym nic. Po prostu są to ludzie niekompetentni i nie potrafią niczego załatwić. Zarządzają fatalnie. – przekazała nam Pani Donata.

Beata Szelągowska odpowiedzialna za obsługę mieszkańców nie odebrała od nas telefonu. Jak przekazał jednak Gazecie Wyborczej prezes MPGM Paweł Kaczmarek, naprawa instalacji gazowej kosztować będzie ponad 100 tysięcy złotych, a takich pieniędzy wspólnota mieszkaniowa nie ma. Prezes zwrócił się również do firm projektowych o wykonanie dokumentacji technicznej wybudowania nowej instalacji. Teraz czeka na oferty.

Erwin Nowak
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl