Pożar, z którym walczyło 30 zastępów strażaków, wybuchł wieczorem 12 października. W internecie pojawiły się sugestie, że na nagraniach z monitoringu widać podpalaczy. Policja komentuje doniesienia internautów.
Pożar, z którym przez całą noc walczyli strażacy, objął dach galerii Podolany oraz kilka okolicznych budynków. Strażacy wciąż działają na miejscu, a policja zabezpiecza nagrania z monitoringu. Mundurowi badają też wątek związany z rzekomym podpaleniem.
– Jeżeli chodzi o krążące w internecie różne teorie, to na razie nic się nie potwierdza. Mam na myśli teorię o podpalaczu – informuje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Według doniesień jednego z poznańskich komentatorów internetowych, na nagraniach z monitoringu ma być widać sprawców podpalenia, którzy uciekają z miejsca samochodem.
Policjanci przesłuchali już kilka osób. Ustalają z właścicielami okolicznych budynków możliwość sprawdzenia usytuowania kamer i przejrzenia nagrań – dodaje rzecznik wielkopolskiej policji.
Według informacji wielkopolskich strażaków na miejscu pojawiło się 30 zastępów straży pożarnej. Na ten moment nie ma informacji o ofiarach, a po dogaszeniu ognia budynek zostanie zbadany przez specjalistów, którzy ustalą czy mogło dojść do podpalenia.
Wiadomo już, że w pożarze galerii zginęło kilkadziesiąt papug.
Ruch ulicą Strzeszyńską, który był zablokowany ze względu na działania strażaków, został już przywrócony.