Aż trzy bramki Warta Poznań straciła w pierwszej kolejce w nowym sezonie. Nic nie zapowiadało aż takiego wymiaru kary dla zawodników Zielonych.
Warta Poznań po spadku z Ekstraklasy rozpoczęła sezon w I Lidze. Rywalem Zielonych w pierwszej kolejce była Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Wyjazdowe spotkanie nie rozpoczęło się źle dla drużyny z Poznania. Goście przeprowadzili kilka akcji, ale nie byli w stanie oddać groźnego strzału na bramkę rywala. Podobnie było po drugiej stronie. Gra toczyła się głównie w środku pola, a bramkarze nie mieli zbyt dużo do roboty.
Fatalna połowa
Mecz zaczął się rozkręcać dopiero w drugiej połowie. W 59. minucie otwierające trafienie zaliczył Andrzej Trubeha. Po fatalnym błędzie Jędrzeja Grobelnego Termalica prowadziła już 1:0. Zieloni nie byli w stanie odpowiedzieć na ataki rywali i zmuszeni byli do defensywy. Źle działały między innymi wahadła Warty. Zawodnicy w bocznych sektorach boiska ustawiali się zbyt głęboko, co nie umożliwiało na kreowanie akcji.
Skuteczność obu drużyn nie zapowiadała tego, co nastąpi w kolejnych minutach. Gospodarze poszli za ciosem i już w 66. minucie podwyższyli prowadzenie na 2:0. Bramkę po raz kolejny strzelił Trubeha. Po drużynie Zielonych widać było narastającą frustrację. Zawodnicy wciąż nie byli w stanie przeprowadzać skutecznych ataków, mogących przynieść bramkę kontaktową.
Pogrom
W 77. minucie Tomasz Wojcinowicz obejrzał pierwszą żółtą kartkę, a zaledwie kilka minut później drugi kartonik. Był to gwóźdź do trumny Zielonych. Termalica wciąż była drużyną, która nieustannie atakowała. W samej końcówce spotkania ponownie przyniosło to efekt. Artem Putivtsev umieścił piłkę w bramce Grobelnego, ustanawiając wynik spotkania na 3:0. Sędzia oglądał jeszcze powtórkę VAR, ale finalnie uznał gola.
Warta zaliczyła zdecydowany falstart. Jeszcze przed rozpoczęciem meczu Zieloni poinformowali, że w tym sezonie będą kontynuować „Ale Zasadził”. Za każdą strzeloną bramkę klub posadzi 112 drzew. Po pierwszej kolejce w Poznaniu nie przybędzie jednak zieleni.