Początek roku szkolnego może być trudny z innego powodu niż protest – ostrzega ZNP

Związek Nauczycielstwa Polskiego od 1 września rozpoczyna akcję protestacyjną. Na samym początku nie będzie ona uciążliwa dla uczniów, ale ZNP ostrzega, że problemem, który uczniowie mogą odczuć jest zupełnie coś innego.

 

Sławomir Broniarz, szef ZNP, ogłaszał początek akcji protestacyjnej, na pytanie, czy będzie ona odczuwalna dla uczniów, wskazał na jeszcze zupełnie inny problem:  Nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, natomiast czy to będzie normalny początek roku szkolnego, to będzie zależało od tego z jaką liczbą nauczycieli, których szkoła nie zatrudni, będą mieli uczniowie do czynienia. Czy wszyscy nauczyciele obsadzą te przedmioty i te zajęcia, do których są przypisani – powiedział Sławomir Broniarz.

Także dziś na antenie TVN24 nauczyciele komentujący zapowiadany protest tłumaczyli, że braku nauczycieli do pracy nie uda się rozwiązać bez podwyżek, więc uczniom przede wszystkim szkodzić będą niskie pensji nauczycieli, bo przez to albo ich nie będzie albo będą pracownikami niskiej jakości.

1 września, natomiast, na szkołach zawisną flagi i transparenty a nauczyciele będą informować o trwającej akcji protestacyjnej. Jak mówi nam Krzysztof Baszczyński z ZNP, dalej wszystko jest możliwe, łącznie ze strajkiem nauczycieli i odmową prowadzenia lekcji.

Akcja protestacyjna będzie trwać do 8 września, do tego czasu nauczyciele będą czekać na ruch premiera Morawieckiego, czyli realizację ich postulatu 20-procentowych podwyżek. Jeśli podwyżek w tym roku nie będzie, 12 września odbędzie się spotkanie w ZNP, w czasie którego zapadną kolejne decyzję, możliwa jest także ta, o odstąpieniu od prowadzenia lekcji. Propozycja rządu 9-procentowej podwyżki od przyszłego roku, nie zadowala nauczycieli.

Jan Józefowski
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl