Wracamy do sprawy 5-latki, nad którą znęcał się jej ojczym. Dziewczynka w wyniku obrażeń trafiła do poznańskiego szpitala. Dziś mężczyzna ma usłyszeć zarzuty.
Gnieźnieńska policja została poinformowana o sprawie wieczorem 21 stycznia. Mężczyzna, który dzwonił na telefon alarmowy miał jednocześnie przyznać się do winy. Podał również policjantom adres zamieszkania.
Gdy funkcjonariusze przyjechali, na miejscu zastali mężczyznę i pięciolatkę. W pomieszczeniu była również kobieta, roczny chłopiec i miesięczne bliźnięta. Pięcioletnia dziewczynka miała widoczne ślady obrażeń, głównie na twarzy. W obliczu tej sytuacji, na miejsce wezwano również karetkę pogotowia, którą dziewczynka została przewieziona do szpitala w Gnieźnie. Po badaniach przetransportowano ją do szpitala w Poznaniu, w którym aktualnie przebywa. Prokuratura uzyskała dokumentację medyczną i powołała biegłą w z zakresu medycyny sądowej.
– Biegła uznała, że dziewczynka nosi ślady obrażeń w postaci różnoczasowych sińców, zadrapań na skórkach opuchlizny twarzy, które powstały w różnym czasie, ale które były wynikiem celowego działania uderzania narzędziem tempo krewędzistym, jakim może być dłoń czy pięść ludzka. W tej sytuacji wydaliśmy postanowienia o przedstawieniu zarzutów zarówno matce dziewczynki jak i jej partnerowi – fizycznego i psychicznego znęcania się nad małoletnią nieporadną ze względu na wiek – mówi Prokurator Rejonowy Małgorzata Rezulak-Kustosz.
Jeszcze dziś mężczyzna ma mieć przedstawione zarzuty. Jak podkreśla prokurator – „rola kobiety sprowadzała się do akceptacji i nieprzeciwstawiania się niewłaściwemu traktowaniu dziewczynki przez jej partnera”. Na ten moment Sąd Rodzinny nie zadecydował o zabraniu pozostałej trójki dzieci kobiecie. Sytuacja ma charakter rozwojowy.