W Poznaniu zorganizowano po raz pierwszy tego typu wydarzenie dla społeczności LGBTQ+. Trwają panele dyskusyjne i wykłady, które przybliżają aspekty życia osób transpłciowych w Polsce. Organizowane są też warsztaty dla rodziców i nauczycieli oraz porady prawne. Poza tym przymierzalnia, punkt makijażu, wystawa prac plastycznych osób trans i rękodzieło.
Ogólnopolski Dzień Widoczności Osób Transpłciowych w Poznaniu
Osoby transpłciowe to osoby, które doświadczyły dysharmonii płciowej, czyli odczuwają sprzeczność między swoją płcią biologiczną a tożsamością płciową. Osoby te mogą decydować się na różne formy terapii, w tym na terapię hormonalną, operacyjną oraz psychologiczną, aby przystosować swoje ciało do płci, z którą się identyfikują. Transpłciowość nie jest wyborem, a raczej stanem, który wynika z biologicznych i psychologicznych czynników. Osoby transpłciowe często doświadczają dyskryminacji i marginalizacji, a zrozumienie ich sytuacji jest ważne dla budowania bardziej tolerancyjnego i zróżnicowanego społeczeństwa. Dlatego po raz pierwszy w Poznaniu zorganizowano Ogólnopolski Dzień Widoczności Osób Transpłciowych.
– Większość osób ma problem z całym procesem tranzycji, czyli uzgodnienia płci w stosunku do płci odczuwanej. W Polsce nie ma procedury przewidzianej ustawą, natomiast jest całkiem zgrabnie wymyślony model przez sędziów Sądu Najwyższego z lat 60., który pozwala doprowadzić do uzgodnienia płci z odczuwaną wedle procesu o ustalenie płci – wyjaśnia mecenas Miłosz Śliwiński, który służy na wydarzeniu bezpłatną poradą prawną i dodaje – Najwazniejsze jest, żeby osoby miały świadomość, że w Polsce cała procedura jest do przejścia, wbrew pozorom. Druga kwestia jest proceduralna, ponieważ trzeba pozwać rodziców, co stwarza problemy i nieporozumienia. Natomiast samo pozwanie rodziców nie jest niczym złym. Potem pozostaje kwestia sędziów, lecz i oni są coraz bardziej przyjaźnie nastawieni i wydają wyroki na posiedzeniach niejawnych. Trzeba pamiętać, że bez wyroku uzgadniającego płeć w Polsce jest niemożliwe, aby zmienić imię i nazwisko. Ważne jest, żeby osoby zdawały sprawę, że da się przyjaźnie przejść przez cały ten proces i nie jest on tak straszny.
Wydarzenie odbywa się w sobotę, 25 marca w Centrum Kultury Zamek i Lokum Stonewall w Poznaniu. W programie prezentacje, takie jak m.in. „Transpłciowość z perspektywy społeczno-ekonomicznej”, „Aktywizm na rzecz osób transpłciowych – cele i wyzwania w Polsce w roku 2023”, „Uznanie, a nie uzyskanie praw – ku równouprawnieniu osób transpłciowych”. Dostępne są też stoiska z literaturą, jak i bazerek z przymierzalnią i punktem makijażu.
– Jesteśmy tutaj, aby zwrócić uwagę na problemy osób trans na UAM-ie. Potrzeby studentów, pracowników i doktorantów, żeby poprawić ich sytuację. Bo sytuacja jest obecnie taka, że nie ma systemu odgórnie, który pozwoliłby zmienić imię i nazwisko. Zdecydowaliśmy zorganizować małą zbiórkę na grupę nieustającej pomocy, która wspiera osoby transpłciowe, i żeby pokazać, że jesteśmy widoczni – mówi nam Niye Bagińskie.
Na stronie wydarzenia można przeczytać manifest organizatorów. „Z posiadanych przez nas danych wynika, że queerfobia może być odpowiedzialna za 2/3 do 3/4 samobójstw młodzieży w Polsce, a większość nastoletnich suicydentów to osoby transpłciowe”.
– Poznań faktycznie jest tolerancyjnym miastem. Myślę, że to kwestia tego, że jako osoby queerowe jesteśmy widoczne w przestrzeni, poprzez marsze, manifestacje i ludzie siłą rzeczy przyjmują do wiadomości, że istniejemy. Dzięki temu nie jest strach nam wychodzić na ulicę z symbolem, który mógłby nas zidentyfikować, jako osoby queerowe – dodaje Bagińskie.
Czytaj też: „Osoby z niepełnosprawnościami muszą godnie żyć”. Wsparcie protestujących w Poznaniu