Piotr Reiss został skazany na rok i dwa miesiące w zawieszeniu na trzy lata za korupcję w polskiej piłce nożnej. Reiss zabrał właśnie, po raz pierwszy głos w tej sprawie.
PIOTR REISS
Sąd stwierdził, że dwa z trzech zarzutów postawionych piłkarzowi są zasadne i skazał go za uzależnianie wyniku sportowego od łapówek w bardzo wysokich kwotach. To słynna sprawa korupcji w piłce w której głównym graczem miał być tak zwany Fryzjer, który w związku ze sprawą trafić ma do więzienia.
PIOTR REISS
wydał w tej sprawie oświadczenie, które publikujemy w całości.
Moi Drodzy,
odnosząc się do nieprawomocnego wyroku Sądu pragnę podkreślić, że nadal będę walczył o swoją niewinność. Nie przyznaje się do zarzucanych mi przewinień, złożyłem wyjaśnienia ustosunkowując się merytorycznie do wszelkich zarzutów. Podkreślę jeszcze raz, że w sprawie brak jest dowodów jednoznacznie potwierdzających popełnienie przeze mnie zarzuconych czynów.
Sprawa wraca cykliczne, gdyż stanowi ciekawy temat zastępczy, a czasami mam wrażenie polityczny, a do tego prowadzona była przez sędziego, który zasłynął niesłusznym skazaniem pana Tomasza Komendy na 25 lat więzienia. Mimo, że już wielokrotnie odnosiłem się do stawianych zarzutów, przypomnę czego tak naprawdę sprawa dotyczy i zainteresowani będą mogli wyrobić swoje zdanie o procesie, jego prowadzeniu, a także o wiarygodności zarzutów oraz ich szkodliwości.
Czy normalnym jest aby teraz wyrokowano w sprawie o czyny, które rzekomo miały być popełnione ponad 15 lat temu? Sama sprawa trwała ponad 10 lat!
W wyjaśnieniach tylko 4 współoskarżonych (w tym 3 osoby z Górnika Polkowice który przegrał z nami mecz) moje nazwisko w ogóle nie pojawia się w spontanicznych relacjach, tylko po dopytaniu przez przesłuchującego i to jedynie w trybie przypuszczającym! Uwaga dopytanie współoskarżonych nastąpiło już po wcześniej szeroko komentowanym w mediach zatrzymaniu mojej osoby, i to w sytuacji, gdy jako ówczesny kapitan drużyny Lecha Poznań byłem powszechnie rozpoznawalny i kojarzony z tym klubem.
Przy stawianiu zarzutów Sąd w ogóle nie uwzględnił specyfiki dyscypliny i realiów tamtej rywalizacji sportowej. No bo co można powiedzieć innego? Że mecz ze Świtem graliśmy bez kilku podstawowych graczy w obawie przed tym, że sędzia nas wykartkuje i nie będziemy mogli za kilka dni w najsilniejszym składzie grać w jednym z najważniejszych meczów w historii piłkarskiego Lecha – w finale Pucharu Polski z Legią? I że byłem w tym meczu najlepszy na boisku? Przecież do dzisiaj jest zachowane nagranie z całego meczu ze Świtem i każdy może ocenić, czy na miarę naszego rezerwowego składu dobrze i uczciwie zagraliśmy, my zawodnicy ! Bo mecz tylko teoretycznie został odpuszczony wcześniej, przez wystawienie składu bez kilku podstawowych zawodników.
Nigdy nie zaprzeczałem, że wiedziałem o dodatkowej premii za wygranie meczu z Górnikiem Polkowice, ale taka praktyka w świecie, także w całej Europie jest powszechna i to nawet publicznie ogłaszana (np. obietnica Abramowicza takiej premii dla Chorwatów za korzystny wynik w meczu Anglia-Chorwacja). Ale po pierwsze, to nie jest korupcja, co potwierdza wielu wybitych prawników, a po drugie ja nie uczestniczyłem w podziale tej premii. Najwierniejsi kibice Lecha pamiętają, w jakiej słabej kondycji finansowej był klub i jeśli pieniądze z premii, przecież za wygrany mecz, były przyznane, to trafiły do najmłodszych chłopaków, którym z powodu nie wypłacania wynagrodzeń przez wiele miesięcy było ciężej się utrzymać, niż nam starszym zawodnikom, np. po zagranicznych kontraktach.
Przypomnę również, że Górnik Polkowice grał od jakiejś 30 minuty w 10-tkę, po słusznej (to także przecież można sprawdzić na nagraniu) czerwonej kartce dla Dubickiego oraz bez jednego z najlepszych swoich zawodników Grzegorza Patera, który kulejąc zszedł z boiska…. Zresztą będąc świeżo po wygraniu Pucharu Polski, będąc na fali, pewnie i w 10-ciu wygralibyśmy ten mecz !
Niektóre wątki podjęte przez media, w ogóle nie dotyczą mojej osoby. Całe śledztwo jak i materiał dowodowy, co chcę stanowczo podkreślić, są oparte na zwykłych pomówieniach. Krzywdzące jest uogólnianie i stawianie mnie przez niektórych przedstawicieli mediów w jednym szeregu ze skazanymi.
Ja zresztą już zostałem skazany przez media i to dość dawno, i nie stanowi to dla mnie zaskoczenia. Natomiast nikt nie odbierze mi mojego zaangażowania w rozwój wielu projektów dla dzieci w tym akademii piłkarskich i działań społecznych. I w końcu nikt nie odbierze mi strzelony dla Lecha ponad 100 bramek, niesamowitych emocji na Bułgarskiej, gry w Bundeslidze czy reprezentowaniu Polski.
Każdy obwiniony ma prawo do obrony i przedstawienia swoich racji, a nie tylko ten, kto kogoś innego pomawia. Nie ma w naszej cywilizacji „domniemania winy osoby oskarżanej”, natomiast jest zasada „domniemania niewinności, dopóki komuś nie udowodni się winy”. Oskarżany chyba nie ma obowiązku udowadniania, że czegoś nie zrobił !
Wielu już mnie dawno skazało, wielu czyta przekształcone, nierzetelne informacje i być może powyższe wyjaśnienie pozwoli zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazłem, bo aby mieć rację trzeba posługiwać się argumentami, a ich w całym postępowaniu brakuje. Na pewno będę apelował od wyroku Sądu, choć w części mnie uniewinnił.
Dziękuje za ciągłe wyrazy wsparcia.
PIOTR REISS
dalej prowadzi swoją szkołę piłkarską dla dzieci, która jest teraz najważniejszym przedsięwzięciem piłkarza.