Mężczyzna zatrzymał się do kontroli, ale chwilę później zaczął uciekać policjantom. Kilkanaście minut później stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał w płot i blaszany garaż. Teraz może trafić do więzienia.
PRZEKROCZYŁ PRĘDKOŚĆ
Do pościgu i w efekcie wypadku, doszło w Wielołęce niedaleko Konina. Policjanci drogówki podczas patrolu zauważyli samochód marki Audi Q7, którego kierowca jechał ze zbyt dużą prędkością. Policjanci zatrzymali auto do kontroli. Kierowca wyhamował dopiero kilkanaście metrów za patrolem. Kiedy policjant podchodził do auta pirata drogowego, ten wcisnął pedał gazu i odjechał. Mundurowi ruszyli za nim w pościg. Po kilkunastu minutach w miejscowości Grodziec na ulicy Młyńskiej kierowca stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w ogrodzenie od posesji, a później wjechał w stojący obok blaszany garaż.
PONIESIE POWAŻNE KONSEKWENCJE
Funkcjonariusze podbiegli do samochodu i kiedy upewnili się, że mężczyźnie nic nie jest, zatrzymali go. Okazało się, że 44-latek nie jechał sam. Na fotelu pasażera siedział 29-letni mężczyzna. Mundurowi przebadali kierowcę alkomatem. Był kompletnie pijany. Miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Mężczyzna trafił do aresztu, a uszkodzone auto na parking policyjny. 44-latek spędził w celi dwie doby i usłyszał zarzuty kierowania samochodem pod wpływem alkoholu oraz niezatrzymania się do kontroli. Przyznał się do obu czynów. Mężczyzna stracił prawo jazdy. Teraz odpowie przed sądem. Grozi mu 5 lat więzienia.