Przy ulicy generała Maczka od dłuższego czasu na przystanku autobusowym przesiaduje pijany niepełnosprawny. Miejsce jest dla niego stołówką, sypialnią i toaletą. Ci którzy korzystają z przystanku informują nas, że odór w tym miejscu jest nie do wytrzymania.
Przy ulicy generała Maczka, na przystanku autobusowym widywany jest mężczyzna na wózku inwalidzkim. Czytelnik poinformował nas, że starszy pan nie reaguje na oferowaną mu pomoc. Mężczyzna wymaga opieki i jest schorowany. Przystanek traktuje jak stołówkę, sypialnię i co – jak mówią okoliczni mieszkańcy – toaletę.
Okazuje się, że mężczyzna jest znany strażnikom miejskim. Co gorsza mimo wielu prób pomocy i zakwaterowania go w ośrodku dla bezdomnych, wraca w to samo miejsce.
– Ten starszy Pan, to Pan Andrzej. Bardzo dobrze znany zarówno strażnikom jak i pracownikom socjalnym MOPR. To mężczyzna, który nadużywa alkoholu, a właściwie można powiedzieć wprost, że jest alkoholikiem. Notorycznie odmawia udzielenia sobie jakiejkolwiek pomocy. 19 marca udało się, po licznych namowach i perswazjach, nakłonić Pana Andrzeja na skorzystanie z opieki w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Błońsku. Zorganizowaliśmy transport – samochodem Straży Miejskiej zawieźliśmy Pana Andrzeja do Błońska. Radość z osiągniętego „sukcesu” była krótka. Pan Andrzej szybko zrezygnował z pomocy i wrócił do Poznania. Cały czas jest właśnie przy ul. gen. St. Maczka pod wiatą przystankową. Z naszej strony sytuacja jest patowa – jeździmy na interwencje mieszkańców, sami go „odwiedzamy”, zwłaszcza gdy były chłodniejsze noce czy poranki, wielokrotnie był przewożony do Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych (ODON) przy ul. Podolańskiej i zawsze po wytrzeźwieniu wraca. Pan Andrzej nie musi być samotny, gdyż ma rodzinę – początkowo mieszkał przy ul. Woźnej, a następnie z rodziną przy ul. Urbanowskiej. Zapewne dlatego dalej jest w tej okolicy, gdyż tutaj zna wielu ludzi – mówi Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej w Poznania.
fot. czytelnik Marek