Poznaniak zatruł się muchomorem sromotnikowym, zjedzonym na obiad. Na oddział trafił w sobotę rano. Specjaliści, którzy już drugi dzień obserwują pacjenta, nadal nie są pewni, jaki będzie finał jego sprawy.
O sprawie jako pierwszy poinformował Głos Wielkopolski. Mieszkaniec Poznania, który w zeszłym tygodniu zatruł się muchomorem sromotnikowym, wciąż leży na oddziale toksykologii w szpitalu im. Franciszka Raszei. Mężczyzna, który sam zgłosił się na oddział w sobotę rano zarzeka się, że myślał, że zebrał nieszkodliwą kanię.
Objawy zatrucia
Kiedy nieszczęsny grzybiarz zauważył u siebie po ośmiu godzinach od spożycia klasyczne objawy zatrucia grzybami (m.in. bóle brzucha, biegunka i wymioty), natychmiast pojechał do szpitala. Na miejscu lekarze potwierdzili jego obawy. Pacjent nadal jest w trakcie leczenia. Lekarze informują, że jest on przytomny, jednak nadal nie wiadomo, jak zakończy się to pierwsze w sezonie zatrucie muchomorem sromotnikowym.
Czytaj także: Spór o budowę biokompostowni w Rabowicach. Mieszkańcy nie zgadzają się z decyzją burmistrza
Zdarzyło się coś ważnego? Wyślij zdjęcie, film, pisz na kontakt@wpoznaniu.pl