Prawo i Sprawiedliwość gdy przejęło władzę wprowadziło obowiązek upubliczniania majątków przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Gdy jednak PiS wprowadził do TK nowych sędziów, w tym swoją polityczkę – Krystynę Pawłowicz, znaleźli oni sposób na to, by swoje majątki utajnić. Szczególnie kuriozalne jest to w przypadku posłanki Krystyny Pawłowicz.
Krystyna Pawłowicz jako posłanka głosowała ZA koniecznością ujawniania majątków przez sędziów TK. Gdy jednak sama została sędzią TK zwróciła się do prezes Sądu Najwyższego (wybranej w czasach PiS) o utajnienie majątku. Podobnie zachował się inny były poseł PiS a obecnie sędzia TK – Stanisław Piotrowicz. W końcu sama prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska zrobiła to samo i także jej majątek został utajniony. W sumie w ten sposób postąpiło sześcioro sędziów TK wybranych już w czasach PiS a w niektórych przypadkach bezpośrednio związanych z PiS-em.
Ewa Siedlecka z Tygodnika Polityka zwraca jednak uwagę na swoim blogu (TUTAJ), że zgodnie z prawem, które w 2016 roku uchwalił PiS, sędziowie, którzy nie ujawnią swoich majątków – tracą funkcję w TK.
Problem w tym, że ustawa o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie przewiduje możliwości utajnienia oświadczenia majątkowego sędziów TK. W art. 14 reguluje proces składania oświadczenia, a nawet stwierdza, że jego niezłożenie w terminie oznacza zrzeczenie się urzędu – przypomina Ewa Siedlecka
Okazuje się więc, że PiS uchwalił konieczność publikowania oświadczeń majątkowych przez sędziów TK ale w praktyce – nie dla swoich sędziów.